Konflikt w Strefie Gazy. Minister spraw zagranicznych Egiptu Sameh Szukri oświadczył podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Hamas „jest poza konsensusem palestyńskim, który uznaje Izrael i chce z nim rozpocząć negocjacje”, ponieważ „nie jest gotowy zrezygnować z przemocy”. Szukri powiedział też, że należy „zdać sobie sprawę z tego, jak Hamas zdobył władzę w Strefie Gazy i dlaczego otrzymał wsparcie finansowe”.Szef MSZ Egiptu: Hamas nie wyniknie się przemocyZdaniem ministra, którego w niedzielę przytoczył portal dziennika „Jerusalem Post”, napływające do Hamasu fundusze przyczyniły się do zwiększenia dystansu między tą organizacją terrorystyczną, a „utrzymującymi pokój frakcjami palestyńskimi”.Korzenie Hamasu sięgają tzw. Bractwa Muzułmańskiego – panislamskiej organizacji dążącej do islamizacji społeczeństw, uważanej m.in. przez Egipt za terrorystyczną, zakazanej również m.in. w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Władze Egiptu oskarżały Bractwo o organizowanie grup zbrojnych atakujących wojsko i policję na Synaju i niszczyły tunele przemytnicze do Strefy Gazy.Hamas zdobył władzę w Strefie Gazy dzięki zamachowi stanu, w którym pozbył się konkurentów z ugrupowania Fatah. Od 2006 roku Hamas jest jedynowładcą Strefy. Przyjęty w 2008 kodeks karny wprowadza kary jak chłosta czy amputacje. Od 2013 r. w szkołach obowiązuje segregacja płci, a dziewczęta muszą zakrywać włosy.Odnosząc się do możliwej operacji wojska izraelskiego w Rafah i do informacji, że po egipskiej stronie granicy powstaje ogrodzona strefa buforowa, mogąca pomieścić dziesiątki tysięcy uchodźców palestyńskich, minister Szukri zaprzeczył, jakoby Kair szykował taką strefę, jednak „jeżeli będzie to niezbędne, poradzimy sobie z niezbędnym humanitaryzmem”.