Przed katastrofą humanitarną w Rafah ostrzegają światowi przywódcy. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że Izrael wprowadzi swoje siły wojskowe do Rafah dopiero wtedy, gdy cywile ukrywający się w tym mieście będą mogli je opuścić. Przed katastrofą humanitarną w Rafah ostrzegają światowi przywódcy. „Będziemy walczyć aż do całkowitego zwycięstwa, co obejmuje potężną operację także w Rafah, po tym jak pozwolimy ludności cywilnej opuścić strefy walk” – oświadczył w mediach społecznościowych Netanjahu.Agencja ADP zwraca uwagę, że wypowiedź Netanjahu pojawiła się w trakcie toczących się w Kairze negocjacji w sprawie rozejmu między Izraelem a Hamasem oraz w kontekście obaw międzynarodowej społeczności dotyczących izraelskiej operacji w Rafah.Gigantyczny obózWedług ONZ około 1,4 miliona ludzi, w większości wysiedlonych w wyniku wojny, stłoczonych jest w tym mieście, które przekształcone zostało w gigantyczny obóz. To jedyny duży ośrodek miejski na palestyńskim terytorium, w którym izraelska armia nie rozpoczęła jeszcze działań.Izraelczycy od kilku dni prowadzą ostrzał Rafah, a ostatnia taka akcja miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek i przyniosła efekt w postaci uwolnienia dwóch izraelskich zakładników. W bombardowaniu zginęło jednak około stu Palestyńczyków.– W tym tygodniu w ramach ostrożnej operacji wojskowej uwolniliśmy dwóch naszych zakładników. Do tej pory uwolniliśmy 112 osób dzięki połączeniu silnej presji wojskowej i stanowczych negocjacji – podkreślił wieczorem na nagraniu wideo Netanjahu.– To jest klucz do uwolnienia naszych pozostałych zakładników: silna presja militarna i bardzo stanowcze negocjacje. W tym sensie nalegam, aby Hamas porzucił swoje iluzoryczne żądania. Kiedy to zrobi, będziemy mogli pójść do przodu – przekonywał.Szanse na rozejmIzraelski premier nie podał szczegółów żądań Hamasu, ale według źródeł palestyński, ruch chce całkowitego zawieszenia broni, podczas gdy Tel Awiw opowiada się za wstrzymaniem walk i uwolnieniem wszystkich zakładników.Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wezwał w środę przywódców Hamasu do „szybkiego zawarcia porozumienia o rozejmie”, w szczególności „w celu uniknięcia ataku” na Rafah, który „pociągnąłby za sobą tysiące ofiar”.Nie mają teraz dokąd pójśćO możliwej katastrofie humanitarnej mówiła też w środę przebywająca w Jerozolimie minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. – 1,3 miliona ludzi żyje tam na bardzo małej przestrzeni. Tak naprawdę nie mają teraz dokąd pójść. Gdyby armia izraelska miała rozpocząć ofensywę na Rafah w takich warunkach, byłaby to katastrofa humanitarna – powiedziała.O sytuacji w Rafah rozmawiał w środę z Netanjahu także prezydent Francji Emmanuel Macron, który wezwał premiera Izraela do zakończenia izraelskich operacji w Strefie Gazy, ponieważ „liczba ofiar śmiertelnych i sytuacja humanitarna są nie do zaakceptowania”.