Junta coraz bardziej represyjna. Rządząca Birmą junta planuje od kwietnia wzywać młodych ludzi do odbycia obowiązkowej służby wojskowej – donoszą media, cytując rzecznika wojskowych, który powiedział, że armia walczy o powstrzymanie ogólnokrajowego zbrojnego oporu przeciwko władzom. „Pracujemy nad wdrożeniem poboru do wojska po świętach nowego roku w kwietniu” - powiedział rzecznik junty Zaw Min Tun w wywiadzie dla birmańskiej sekcji BBC, odnosząc się do najważniejszego święta w Birmie, znanego jako Thingyan czy też „festiwal wody”.W ubiegłą sobotę rządząca junta ogłosiła, że obowiązek co najmniej dwuletniej, z możliwością przedłużenia do pięciu lat w okresach zagrożenia narodowego, służby wojskowej obejmie mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat i kobiety w wieku 18-27 lat.Prawo poborowe zostało wprowadzone w 2010 r., ale nie było dotychczas egzekwowane. Za uchylanie się od poboru grozi kara 3-5 lat więzienia i grzywna.Od kiedy w lutym 2021 r. junta przejęła władzę w wyniku zamachu stanu, obalając demokratycznie wybrany rząd Aung San Suu Kyi, kraj pozostaje w chaosie. Od października ub.r. sojusz trzech mniejszości etnicznych „Three Brotherhood” prowadzi skoordynowaną ofensywę, która według analityków stanowi największe wyzwanie militarne od trzech lat.Samotne kobiety chcą wziąć ślubJak piszą reporterzy portalu Nikkei Asia, którzy rozmawiali z potencjalnymi poborowymi i przeanalizowali wpisy w mediach społecznościowych, znakomita ich większość rozważa ucieczkę z kraju lub dołączenie do sił oporu.Część idzie o krok dalej, twierdząc, że są gotowi dokonać samookaleczenia, aby uniknąć służby ze względu na niepełnosprawność. Z kolei cześć samotnych kobiet rozważa pośpieszne śluby, aby zakwalifikować się do zwolnienia dla zamężnych kobiet.Dla mężczyzn alternatywy obejmują wstąpienie do zakonu lub płacenie łapówek „właściwym ludziom” – zauważył niezależny analityk z Rangunu.