Najgorzej na Lubelszczyźnie. W ostatnich czterech latach zadłużenie branży beauty wzrosło o 20 proc., do 45,6 mln zł – wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów. Dodano, że najwyższe średnie zadłużenie jednego gabinetu wynosi 25,3 tys. zł i należy do firm z Lubelszczyzny. Zaznaczono, że choć Polacy dbają o swój wygląd i chętnie odwiedzają usługodawców z branży beauty, to sytuacja finansowa salonów kosmetycznych i fryzjerskich „wcale nie wygląda różowo”.W ostatnich czterech latach zadłużenie branży beauty – notowane w Krajowym Rejestrze Długów – wzrosło o 20 proc. i aktualnie wynosi 45,6 mln zł. Jak podkreślono, mimo podwyżek cen usług, jakie finalnie muszą ponosić klienci, kosmetyczkom i fryzjerom wciąż brakuje środków na spłatę zaległych zobowiązań.Obecnie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej widnieje 3,2 tys. dłużników z branży beauty, każdy z nich do spłaty ma średnio 14 tys. zł.Z raportu wynika, że od 2020 roku zadłużenie sukcesywnie rosło wraz z liczbą przedsiębiorców wpisanych do rejestru; największy wzrost widoczny był na przełomie 2022 i 2023 r., gdzie wartość zadłużenia skoczyła z 39,9 mln zł do 45,8 mln zł, a obecnie wynosi nieco mniej, bo 45,6 mln zł.Według raportu Głównego Inspektoratu Sanitarnego z 2022 r., w Polsce zarejestrowanych było 55 tys. salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Mniej liczne były salony odnowy biologicznej oraz tatuażu. W porównaniu z rokiem 2021 liczba podmiotów oferujących usługi beauty wzrosła o 1 tys. 774.Wszędzie długiW ocenie autorów raportu dużym problemem branży są wysokie podatki, podwyżki opłat za lokal, wodę, prąd i gaz, a także rosnące ceny kosmetyków i niezbędnego do wykonywania usług sprzętu, szkoleń i utrzymania pracowników.W raporcie wskazano dane serwisu KB.pl, z których wynika, że najwyższe ceny w kraju mają mazowieckie salony piękności; na drugim miejscu znajduje się województwo łódzkie, równie drogo jest na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.Jak poinformowano, w gronie najbardziej zadłużonych regionów pierwsze miejsce zajmuje województwo mazowieckie: 612 przedsiębiorców zalega tam łącznie z 11,5 mln zł. – Drugie na niechlubnej liście jest woj. śląskie, gdzie 398 firm ma do spłaty 5,1 mln zł, zaś pierwszą trójkę zamykają gabinety kosmetyczne i zakłady fryzjerskie z woj. pomorskiego, które mają do zwrotu niewiele mniej, bo 5,04 mln zł – podano.Podkreślono, że najwyższe średnie zadłużenie jednego gabinetu wynosi 25,3 tys. zł i należy do firm z Lubelszczyzny; to ponad 10 tys. zł więcej niż średnia dla kraju.– Wśród przedsiębiorców mających do zwrotu pokaźną kwotę nie mogło zabraknąć tych z woj. mazowieckiego. Statystycznie każdy z nich ma do zapłaty 18,8 tys. zł. Trzecie w rankingu średniego zadłużenia są firmy podkarpackie, z których każda jest winna wierzycielom 17,8 tys. zł – przekazano w raporcie.Dodano, że 80 proc. dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze, które mają do zapłaty w sumie 36,52 mln zł, a średnie zadłużenie w tej grupie wynosi 13 tys. zł. Jak poinformowano, wśród nich znajduje się również dłużnik rekordzista, którego przeterminowane zobowiązania finansowe opiewają na 1,1 mln zł.Skutki pandemiiBranża jest winna 35,2 mln zł instytucjom finansowym (firmom windykacyjnym, bankom, leasingodawcom i ubezpieczycielom) – to ponad 3/4 całego zadłużenia. Ponadto, operatorzy komórkowi czekają na zwrot 3,4 mln zł, a 1,2 mln zł stanowią zaległe opłaty za czynsz.Jak tłumaczy Katarzyna Starostka, ekspertka Rzetelnej Firmy, większość zadłużenia branży beauty to dawne zobowiązania, jeszcze z czasów pandemii, gdy liczne obostrzenia i lockdowny ograniczyły całkowicie działalność zakładów fryzjerskich i salonów kosmetycznych. – Przedsiębiorcy nie byli w stanie udźwignąć zaciągniętych pożyczek i kredytów, więc długi bankowe zostały przejęte przez wtórnych wierzycieli – wskazała.Z badania Kaczmarski Group „2024 r. z perspektywy mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw” wynika, że 57 proc. ankietowanych obawia się w najbliższych miesiącach wzrostu cen energii, surowców i materiałów. – Ponad połowa boi się wzrostu kosztów pracy, a 38 proc. stresuje się wprowadzeniem niekorzystnych dla przedsiębiorstw zmian w prawie – dodała Starostka.