„Będziemy rozliczać do samego końca”. Jeśli politycy PiS nie chcą uczestniczyć w pracach komisji śledczej, to niech nie przychodzą, ale my tę sprawę wyjaśnimy do końca. Jeśli myśleli, że przyjdą i będą bronić swoich kolegów, to nie tędy droga - powiedział szef komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński (KO). Jak podkreślił, „będziemy rozliczać do samego końca”. We wtorek komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchiwała byłego szefa KPRM Michała Dworczyka. W środę przed komisją śledczą ma stawić się była marszałek Sejmu Elżbieta Witek i były szef PKW Wojciech Hermeliński.Joński po przesłuchaniu Dworczyka, w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do faktu, że były szef KPRM używał prywatnej skrzynki mailowej do przesyłania najważniejszych decyzji i opinii.–To jest absolutnie nieakceptowalne – powiedział, dodając, że zastanawia się nad podjęciem w tej sprawie „kroków również prawnych, tak, by żaden polityk nigdy więcej nie używał skrzynki prywatnej, a później mówił, że mu ktoś tam wykradł najważniejsze dokumenty”. Joński był też pytany o wtorkowe wypowiedzi Dworczyka przed komisją. Były szef KPRM mówił m.in., że zlecenie przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w 2020 roku nie mieściło się w ówczesnym porządku prawnym.– Nie było przepisów, które by pozwalały na takie sformułowanie decyzji. Natomiast podjęcie działań mających na celu przygotowanie się do tych wyborów było jak najbardziej dopuszczalne. I dlatego tak zostało to sformułowane w decyzji, którą podpisał Prezes Rady Ministrów – podkreślił Dworczyk.„Pieniądze wywalone w błoto” Odnosząc się do wypowiedzi Dworczyka przed komisją, Joński mówił we wtorek, że „ta narracja to jest brak jakiegokolwiek nadzoru nad tymi, którzy mieli przeprowadzić te wybory”. – Premiera w ogóle nie interesowało to, co się dalej działo, a ministrowie ukrywali przed nim, że nie podpisali umów. Nie chcieli, bo wiadomo było, że było to niezgodne z prawem. Pieniądze wywalone w błoto. To jest narracja takiego chaosu, bałaganu PiS. I ta komisja jest po to, by już nikt nigdy więcej nie wpadł na pomysł, by przez Pocztę Polską robić wybory – podkreślił poseł KO.Na wtorkowym posiedzeniu komisja wykluczyła też ze składu posła Pawła Jabłońskiego(PiS). W głosowaniu nad jego wykluczeniem nie wzięli udziału posłowie PiS, którzy wyszli z sali. – My dzisiaj na pewno nie będziemy uczestniczyć w komisji. Co będzie jutro i w kolejnych dniach – będziemy to prawnie analizowali – powiedział dziennikarzom wiceszef komisji Waldemar Buda (PiS).Joński pytany przez dziennikarzy o zapowiedzi polityków PiS, że nie wezmą udziału w dalszych pracach komisji odparł, że „komisja działa dalej”. – Mamy opinię Biura Analiz Sejmowych, która została sporządzona przy okazji innej komisji śledczej. Komisja dalej działa, pracuje. Jutro mamy taki dość ambitny plan, bo jest i przyjęcie opinii biegłego Wojciecha Hermelińskiego, a o godzinie 14.00 będzie przesłuchana była marszałek Sejmu Elżbieta Witek – podkreślił szef komisji.„Będziemy rozliczać do samego końca”– Nie chcą, to niech nie przychodzą, ale my tę sprawę do końca wyjaśnimy. Jeśli myśleli, że przyjdą tutaj i będą bronić swoich kolegów, to nie tędy droga. Będziemy rozliczać do samego końca – zaznaczył Joński.Wykluczenie Jabłońskiego miało związek z tym, że na poprzednim posiedzeniu komisja śledcza odtajniła e-maile ze służbowej skrzynki Michała Dworczyka, z czasów, kiedy był szefem KPRM i konfrontowała go z nimi.W jednym z tych maili (datowanym na 13 maja 2020 r.) padło nazwisko ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego. W mailu tym były szef KPRM miał napisać, że przeprowadził konsultacje z Pawłem Jabłońskim w sprawie decyzji premiera dotyczącej przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.