„Nie będzie takich, dopóki trwa wojna”. Alexander Stubb, który wygrał niedzielne wybory prezydenckie w Finlandii, oświadczył, że jego kraj w tej chwili nie ma z Rosją żadnych kontaktów politycznych i nie widzi szans na zmianę tego stanu rzeczy, dopóki Rosja nie zakończy swojej agresywnej wojny na Ukrainie. – Musimy być wiarygodnym partnerem dla Zachodu i NATO – podkreślił prezydent elekt na pierwszym po wyborach spotkaniu z mediami. Dodał, że fińska polityka wobec Rosji jest już częścią wspólnej polityki UE oraz NATO. Dotychczas, Finowie byli przyzwyczajeni, że prezydent kraju był gwarantem dobrych relacji z Rosją. Stosunki z Kremlem, tłumaczył, zostały zerwane z przyczyn „niezależnych od Finlandii”.– Teraz kierunek jest jasny: to Zachód – wyjaśnił Stubb i podkreślił, że najważniejsze jest utrzymanie „silnych więzi z USA oraz innymi zachodnimi sojusznikami”. – Chcemy zapewnić, że utrzymamy pokój – powiedział Stubb, odnosząc się do trudnej sytuacji na granicy, związanej z rosyjską operacją hybrydową i wykorzystaniem migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Stubb w niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich zdobył 51,6 proc. głosów. W wyborach był kandydatem rządowej liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej. Jego kontrkandydat, Pekka Haavisto, polityk Zielonych i były szef MSZ, otrzymał 48,4 proc. Głosów. Stubb oficjalnie obejmie urząd z początkiem marca.