Wbrew oczekiwaniom, nie było mów końcowych. Wbrew wcześniejszym planom przed Sądem Rejonowym w Rybniku nie doszło w poniedziałek do wygłoszenia mów końcowych w procesie oskarżonego o korupcję byłego posła Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza J. Po przesłuchaniu ostatniego świadka sąd poinformował, że prokuratura złożyła wniosek o rozszerzenie materiału dowodowego. Chodzi o uzyskane w innym postępowaniu nagrania i zapisy z podsłuchów rozmów telefonicznych mężczyzny, który jest świadkiem w dobiegającym końca procesie. Obrona ma kilka tygodni na zapoznanie się z nimi. Grzegorz J. odpowiada za przyjmowanie łapówek w zamian za rekomendowanie i przyczynianie się do zatrudnienia różnych osób w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Nie przyznaje się do winy. Wraz z nim na ławie oskarżonych odpowiada trzech innych mężczyzn. Przesłuchanie ostatniego świadkaW poniedziałek sąd przesłuchał ostatniego świadka w tej sprawie – to członek zarządu w jednej ze spółek zależnych dużej firmy górniczej, a zarazem brat jednego z oskarżonych. Świadek złożył wniosek o wyłączenie jawności jego zeznań, sąd się jednak na to nie zgodził. Skorzystał z prawa do odmowy zeznań w wątku dotyczącym jego brata. Świadek mówił, że od wielu lat zna Grzegorza J., z którym łączą go koleżeńskie relacje. Kilkakrotnie zapewniał, że b. poseł nie miał żadnego wpływu na zatrudnienie go i to nie od niego dowiedział się, że poszukiwany jest członek zarządu. Jak dodał, sam złożył aplikację i po rozmowie kwalifikacyjnej został przyjęty. Świadek zaprzeczył też, by kiedykolwiek widział lub słyszał, by J. wpływał na obsadę stanowisk oraz by ktokolwiek odwdzięczał mu się łapówkami za zatrudnienie w którejś ze spółek. Po przesłuchaniu tego świadka sąd miał w poniedziałek wysłuchać mów końcowych, jednak do tego nie doszło, bo na początku lutego prokuratura złożyła wniosek o przeprowadzenie dowodów z dokumentów i zapisów materiałów z kontroli operacyjnej Dawida Ż., który jest świadkiem w procesie. Na podsłuchiwanie rozmów telefonicznych tego mężczyzny zgodził się sąd w Warszawie, w związku z innym postępowaniem. Prok. Tomasz Stelmasiak mówił, że zapoznanie z tymi materiałami umożliwi sądowi i stronom ocenę wiarygodności świadka i powiązań pomiędzy oskarżonymi. Obrona nie kryła zaskoczenia, że wniosek pojawia się na tym etapie procesu. W jej ocenie, te materiały powinny zostać ujawnione jeszcze przed przesłuchaniem Dawida Ż. Termin następnej rozprawy sąd wyznaczył na 27 marca. Grzegorz J., który był posłem w latach 2005-19, został zatrzymany przez CBA w styczniu 2022 roku pod zarzutem przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej w latach 2016-18 oraz powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i podejmowania się w zamian za łapówki pośrednictwa w załatwieniu spraw. W prokuraturze przedstawiono mu zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za rekomendowanie i przyczynienie się do powołania osób na stanowiska w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Zarówno podczas śledztwa, jak i w trakcie procesu nie przyznał się do winy. Długa lista zarzutówJ. usłyszał też zarzuty związane z powoływaniem się na wpływy w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej oraz wywieraniem wpływu na decyzje podejmowane przez dyrektora jednego z przedsiębiorstw państwowych. Prokuratura uważa, że w ten sposób przekroczył uprawnienia do podejmowania interwencji poselskiej w tym przedsiębiorstwie. Śledztwo w tej sprawie prowadził lubelski wydział Prokuratury Krajowej, który przedstawił Grzegorzowi J. łącznie sześć zarzutów. Według prokuratury, od czerwca 2017 do grudnia 2018 roku w związku z pełnieniem funkcji posła J. przyjmował korzyść majątkową w kwotach od 500 do 1,2 tys. zł - łącznie 5 tys. zł w zamian za rekomendowanie i przyczynienie się do powołania jednej z osób na prezesa spółki zarządzającej liniami kolejowymi. Z kolei od lutego 2017 do maja 2017 roku miał, według aktu oskarżenia, trzykrotnie przyjąć gotówkę, łącznie w kwocie 6 tys. zł, za rekomendowanie i przyczynienie się do jego powołania jednej z osób na prezesa zarządu spółki z udziałem Skarbu Państwa, specjalizującej się w realizacji szkoleń i kursów zawodowych. Prokurator oskarżył Grzegorza J. także o to, że od listopada 2016 do maja 2017 roku dwukrotnie przyjął łapówkę w łącznej kwocie 1,5 tys. zł w zamian za rekomendowanie i przyczynienie się do powołania kolejnej osoby na członka rady nadzorczej spółki, która świadczy m.in. usługi przewozowe. Wszystkie przedsiębiorstwa są w nadzorze właścicielskim jednej ze spółek górniczych na Śląsku, w której udziały ma Skarb Państwa. Inny zarzut wobec G. dotyczy utwierdzania od czerwca 2017 do lipca 2018 roku jednej z osób w przekonaniu o wpływach w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu jej pozostania na stanowisku tymczasowego kierownika jednego z państwowych przedsiębiorstw w Raciborzu i zapewnieniu jej pełnienia tej funkcji w zamian za korzyść majątkową. Miała ona polegać na zawieraniu przez tę osobę umów na wykonanie prac remontowo-budowlanych ze wskazanymi mu podwykonawcami. W ten sposób w ocenie prokuratury J. przekroczył uprawnienia do podejmowania interwencji poselskiej i działał na szkodę interesu publicznego. Jako poseł miał załatwiać kontraktyPoseł miał też od lipca do września 2018 r. wpływać na decyzje dotyczące wyboru innego podwykonawcy zobligować do obniżenia marży tego przedsiębiorstwa do poziomu 1 proc. w umowie dotyczącej remontu szpitala aresztu śledczego w jednym ze śląskich miast. Ostatni zarzut wobec J. dotyczy przyjęcia w maju 2016 roku, w związku z pełnieniem funkcji publicznej posła, obietnicy udzielenia korzyści majątkowej przez jedną z osób w zamian za zawarcie przez dyrektora przedsiębiorstwa państwowego z Raciborza umów na wykonanie prac remontowo-budowlanych ze wskazanym mu podwykonawcą.