Zginęło siedem osób, w tym troje najmłodszych. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował rosyjski atak na Charków, w którym zginęła rodzina z trojgiem dzieci, ocenił, że „fakty mówią więcej niż jakiekolwiek słowa”. Atak z użyciem dronów wywołał pożar, który podpalił 15 domów. Zginęło łącznie siedem osób. „Minionej nocy w wyniku pożaru po uderzeniu dronów Shahed zginęła w Charkowie cała rodzina: rodzice i troje dzieci. Najstarszy syn, Ołeksij, miał siedem lat. Średni, Mychajło, cztery lata. Najmłodszy, Pawło, miał siedem miesięcy. Dzieci te nie zdążyły poznać życia i zostały zabite z powodu szaleństwa Rosjan” – napisał Zełenski na Telegramie. Jak poinformował, w ataku zginęło także małżeństwo z Charkowa, a udało się uratować cztery osoby, w tym jedno dziecko. Trwa operacja ratunkowa. „Terror nie może pozostać bezkarny. Nie może pozostać bez sprawiedliwej odpowiedzi. Terroryści powinni przegrać wojnę, którą rozpoczęli. Rosja powinna odpowiedzieć za każde zrujnowane i unicestwione przez nią życie” – dodał prezydent Ukrainy. Rosja przeprowadziła atak na Charków z użyciem dronów irańskich typu Shahed. Jeden z nich uderzył w stację benzynową, a płonące paliwo wywołało pożar, który podpalił 15 domów.