Janusz Wojciechowski odpowiada za rolnictwo w UE. Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przekazał grupie korespondentów w Brukseli, że w najbliższych dniach zamierza przedstawić liderowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu informację o swojej pracy w Komisji Europejskiej. Wojciechowski nie widzi też podstaw do dymisji. Komisarz powiedział, że w jego odczuciu wykonuje należycie swój mandat i że brakuje informacji na temat jego działalności w Polsce.– Większość z tego, co ja robię, jest po prostu mało znane w Polsce. Muszę silniej komunikować. Nie widzę zaniedbań z mojej strony. Ja się zastanawiam co mógłbym zrobić inaczej w sprawach rolniczych i powiem szczerze, że nie widzę takiej sprawy w tej chwili. Przyjmowanie odpowiedzialności za to, byłoby przyznaniem się do niepopełnionych błędów. Muszę zachować zimną krew – przekonywał. – Wezwania do dymisji osłabiają pozycję – dodał.Mówiąc o swojej pracy w Komisji Europejskiej powiedział, że na jego wniosek w UE będą ograniczenia importu cukru, drobiu i jaj w ramach umowy liberalizującej handel z Ukrainą oraz że to on wnioskował o wyjątki w przepisach dotyczących uprawy ziemi (chodzi o to, że rolnicy nie będą musieli obowiązkowo ugorować 4 procent gruntów rolnych).Powiedział również, że był krytyczny wobec projektu KE dotyczącego ograniczenia o połowę wykorzystania w UE pestycydów do 2030 roku. Ostatecznie KE wycofała się z tego projektu.Decyzja komisarza– Ale – czy zakończy, tego po prostu nie wiem – bo ja nie mam żadnego wpływu na to, czy on jest komisarzem, czy nie. To jest wyłącznie jego decyzja, ale ze względu na te bardzo niefortunne wypowiedzi, powinien tę swoją misję zakończyć. To zresztą jest jej skrócenie tylko o kilka miesięcy, bo przecież kolejny komisarz będzie wyłoniony przez obecną większość – dodał prezes PiS.Prezes PiS podkreślił również, że „Unię Europejską dopadło szaleństwo”. – Chęć zniszczenia rolnictwa – bo nie wierzę, by osoby na tak wysokich stanowiskach tego nie rozumiały -– podyktowana jest albo szaleństwem ideologicznym, albo jakimiś interesami – argumentował.W piątek w Sejmie wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że protesty rolników w całej Europie są bardzo poważną sprawą. – Jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą sam zaproponował. To Janusz Wojciechowski. Do dymisji – mówił wicepremier.Rolnicy z całej Polski zapowiedzieli na piątek protest, który ma potrwać przez 30 dni. Będzie on polegał między innymi na blokadzie przejść granicznych z Ukrainą. Decyzje o akcji protestacyjnej podjął między innymi zarząd NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Wśród powodów takie decyzji jest niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.Protestujący rolnicy sprzeciwiają się też wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Przeciw niektórym rozwiązaniom zawartym w "Zielonym Ładzie" protestują też rolnicy między innymi w Rumunii, Francji i Belgii.