Palili opony i słomę. Protestujący rolnicy zakończyli w piątek po południu manifestację przed urzędem wojewódzkim w Bydgoszczy po rozmowie ich delegacji z wojewodą Michałem Sztyblem. Po wystąpieniu wojewody przed gmachem urzędu stojące na ulicach ciągniki odjechały. Wcześniej protestujący palili opony i słomę. Wojewoda wyszedł do protestujących po zakończeniu rozmów w gmachu urzędu. Sztybel zaznaczył, że w piśmie do ministra znajdzie się prośba przekazana przez delegację biorącą udział w rozmowach, aby do wtorku, do końca dnia, zaprezentował swoje stanowisko w sprawie postulatów.Wojewoda podkreślił, że zależało mu na rozmowie tylko z przedstawicielami protestujących, gdyż chciał, żeby były to rozmowy merytoryczne. Rolnicy zapowiedzieli, że jeśli do wtorku nie zostaną spełnione ich postulaty, m.in. deklaracja, że rząd nie będzie popierał Zielonego Ładu i importu zbóż z Ukrainy, w środę zaostrzą protest.Demonstracja na dziedzińcu urzędu wojewódzkiego trwała od rana, przez długi czas przebiegała spokojnie. Jednak przed spotkaniem z wojewodą protestujący na dziedzińcu przez urzędem wojewódzkim podpalili opony i słomę, płonęły pochodnie.Wicewojewoda Piotr Hemmerling zaprosił delegację na spotkanie z wojewodą. Krótko potem ktoś ze zgromadzonych rzucił, że wojewoda zaprasza na spotkanie i grupa protestujących przypuściła szturm na drzwi urzędy. Interweniowali policjanci, którzy użyli gazu pieprzowego.– Osoby, które były przed urzędem, próbowały wejść do niego siłą. Policjanci byli zobligowani do podjęcia interwencji, gdyż było to działanie nielegalne. Niestety siła używana przez funkcjonariuszy była niewystarczająca. Mimo wezwań do zaprzestania takich działań protestujący nie reagowali. Konieczne było użycie środka przymusu bezpośredniego – gazu pieprzowego. Dopiero to spowodowało skuteczność działań policjantów i osoby te się wycofały – powiedziała rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy mł. insp. Monika Chlebicz.Wskutek użycia gazu ucierpiała dziennikarka Polskiego Radia PiK. Wezwano karetkę pogotowia.Ostatecznie doszło do rozmów wojewody z 12-osobową delegacją protestujących. Wojewodzie towarzyszył wicewojewoda Hemmerling i dwoje jego współpracowników.Protest w Bydgoszczy. Strażacy w akcji Przez cały czas rozmów na dziedzińcu urzędu płonęły opony i słoma. Przybyli strażacy nie mogli podjechać wozem gaśniczym bliżej, bo wjazd na plac był zablokowany przez ciągniki. Strażacy rozwinęli węże gaśnicze, ale tłum uniemożliwił im bliższe podejście i gaszenie ognia. Opony płonęły również na pobliskim rondzie Jagiellonów.Protestujący mieli ze sobą kukły, do których były przyczepione zdjęcia przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego i byłego członka KE Fransa Timmermansa.