Wyraził nadzieję na zmianę kursu wojny. Prezydent Joe Biden stwierdził, że Izrael przesadził z kampanią wojskowa w Gazie. Wyraził przy tym nadzieję, że obecne negocjacje w sprawie uwolnienia zakładników w zamian za długoterminową przerwę w atakach w położą podwaliny pod zmianę kursu wojny. – Przebieg odpowiedzi w Strefie Gazy (na ataki Hamasu) był przesadzony. Teraz bardzo mocno naciskam, aby doprowadzić do zawieszenia broni i (uwolnienia) zakładników. Niestrudzenie pracuję nad porozumieniem – zapewniał Biden. – Naprawdę naciskałem, aby zapewnić pomoc humanitarną dla Gazy. Wielu niewinnych ludzi głoduje. Wiele niewinnych ludzi ma kłopoty, umiera i trzeba to położyć temu kres – dodał. Jak podał „Washington Post”, w czwartek grupa doradców prezydenta udała się do Michigan, które zamieszkuje duża populacja arabsko-amerykańska i muzułmańska. Spotkali się z członkami społeczności i wybranymi urzędnikami. Stan ten ma kluczowe znaczenie w batalii Bidena o drugą kadencję prezydencką. Niezachwiane poparcie dla Izraela kosztowało Bidena politycznie, ponieważ młodzi wyborcy, osoby kolorowe oraz Amerykanie pochodzenia arabskiego i muzułmanie zdecydowanie potępili jego postawę wobec wojny w Strefie Gazy.ZEA i Jordania wzywają do uznania państwa palestyńskiego Egipt, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Jordania ponownie wzywają do uznania państwa palestyńskiego. Szefowie dyplomacji tych krajów rozmawiali o zakończeniu wojny w Strefie Gazy. Gospodarzem spotkania jest Arabia Saudyjska. W rozmowach uczestniczył także wyższy rangą urzędnik palestyński. Celem spotkania było promowanie jednolitego stanowiska Arabów w sprawie wojny w Gazie. Po spotkaniu ministrowie wydali komunikat, w który jest mowa o „wdrożeniu rozwiązania dwupaństwowego i uznania państwa Palestyna w granicach z 4 czerwca 1967 roku, ze stolicą w Jerozolimie Wschodniej”. Politycy podkreślili także potrzebę wprowadzenia natychmiastowego i całkowitego zawieszenia broni oraz zapewnienia ochrony palestyńskiej ludności cywilnej. Wyrazili także poparcie dla UNRWA – palestyńskiej agencji pomocy ONZ. W ostatnim czasie na agencję spadła fala krytyki w związku z oskarżeniami Izraela, jakoby część pracowników tej organizacji była zaangażowana w atak Hamasu na Izrael z 7 października. Arabia Saudyjska, która była gospodarzem spotkania, oficjalnie nie uznaje istnienia państwa Izrael. Przed wojną toczyły się rozmowy na temat normalizacji stosunków saudyjsko-izraelskich, ale zostały zerwane po ataku Hamasu. Saudyjskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło w tym tygodniu, że nie będzie to możliwe bez powstrzymania izraelskiej agresji i uznania niepodległości Palestyny.