Do ataku doszło w środę rano. W środę rano, podczas rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę, składający wizytę w Kijowie wiceminister nauki Andrzej Szeptycki zmuszony był do ukrycia się w schronie. Poranek w ukryciu spędził także szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który również znajduje się w ukraińskiej stolicy. – Mamy dziś zaplanowane kolejne spotkania, dlatego ze względów bezpieczeństwa pozwolę sobie bez szczegółów. Musieliśmy zmienić grafik z powodu alarmu. Myśmy spędzili w schronie zaledwie trzy godziny, wielu Ukraińców – długie miesiące. To tylko jedna z wielu konsekwencji zbrodniczej wojny prowadzonej przeciwko Ukrainie przez Putina – powiedział Szeptycki.Zdjęcie wiceministra w schronie jednego z kijowskich hoteli opublikował na platformie X członek jego delegacji, ekspert ds. Europy Wschodniej i wicedyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego dr Łukasz Adamski. „Byłem w tym samym schronie razem z polską delegacją, z ministrem Szeptyckim na czele” – napisał.Szef dyplomacji UE: Taka jest rzeczywistośćZdjęcie ze schronu pokazał także szef Borrell, który przybył do Kijowa we wtorek. „Zaczynam poranek w schronie, gdy w całym Kijowie rozbrzmiewają alarmy powietrzne. Taka jest codzienna rzeczywistość dzielnego narodu ukraińskiego, odkąd Rosja rozpoczęła nielegalną agresję” – napisał przedstawiciel władz UE. Andrzej Szeptycki przyjechał do Kijowa w ramach swojej drugiej wizyty zagranicznej po objęciu stanowiska wiceministra nauki, odpowiedzialnego za współpracę zagraniczną. Spotkał się tu m.in. ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mychajłem Wynnyckim oraz wygłosił wykład poświęcony polsko-ukraińskiej współpracy naukowej w Narodowym Uniwersytecie im. Tarasa Szewczenki.