Gabinet prokuratora Barskiego został zaplombowany. Nie obawiam się konsekwencji. Trudno mówić, że przejąłem tę funkcję samodzielnie, skoro powołał mnie premier Donald Tusk – powiedział w pierwszym telewizyjnym wywiadzie od objęcia stanowiska Jacek Bilewicz, pełniący obowiązki prokuratora krajowego. W programie „Gość Poranka” odniósł się też do zamieszania wokół przejęcia gabinetu prok. Dariusza Barskiego i zapowiedział, że umorzone w czasach poprzedniego rządu śledztwa zostaną ponownie przeanalizowane. Gość Justyny Dobrosz-Oracz odpowiadał na zarzuty opozycji dotyczące jego powołania. Prawo i Sprawiedliwość forsuje uchwałę, że w Polsce dochodzi do zamachu stanu. Poprzednia ekipa rządząca zarzuca m.in. to, że prezydent nie wyraził pisemnej zgody na zmianę prokuratora krajowego. Bilewicz był pytany, czy nie obawia się konsekwencji jeśli zmieni się władza.– Ja tego tak nie oceniam. Jeżeli chodzi o moje umocowanie, jestem umocowany decyzją premiera – wskazał. W jego opinii PiS próbowało zabetonować układ w prokuraturze.Prok. Bilewicz przyznał, że były trudności, jeśli chodzi o przejęcie gabinetu prok. Dariusza Barskiego.– Zająłem gabinet, który zajmował prokurator generalny. Gabinet prokuratora Barskiego został zaplombowany i wezwaliśmy go, by zabrał swoje rzeczy – wyjaśnił i dodał, że jeszcze tego nie zrobił.Pytany o bunt w prokuraturze przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż prokuratorzy regionalni i naczelnicy wydziałów zamiejscowych „skierowali wystąpienie protestacyjne”, ale zmiany, które wprowadza do pionu do zwalczania przestępczości zorganizowanej czy zmiany prokuratorów regionalnych, przebiegają normalnie.– Wszystko odbywa się bez większych zakłóceń. Nie dochodzi do okupacji gabinetów czy budynków – powiedział. Bilewicz ocenił, że „zbuntowali się prokuratorzy funkcyjni, którzy byli dodatkowo wynagradzani”. Te dodatki wiązały się między innymi z nagrodami rocznymi czy dodatkami specjalnymi. To według niego praktyka ostatnich ośmiu lat. – Były to wydatki ponad miarę – ocenił „Gość Poranka”.Bilewicz pytany o parasol ochronny nad politykami rozciągnięty za czasów poprzedniego rządu powiedział, że umorzone śledztwa zostaną ponownie przeanalizowane.Dopytywany o „aferę dwóch wież” i fakt, że nigdy nie przesłuchano w tej sprawie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przyznał, że „pewne okoliczności będą weryfikowane procesowo”. – Musimy przyjrzeć się odmowie wszczęcia postępowania, które w tej sprawie zostało wydane. Ono oczywiście podlegało ocenie sądowej. Ale pozostaje kwestia różnych wątków – powiedział. I dodał, że trzeba dokonać oceny, czy wszystkie czynności sprawdzające były zweryfikowane. Pytany o wznowienie śledztwa wskazał, że „są podejmowane czynności aby ewentualnie rozważyć czy będzie konieczność wszczęcia postępowania na nowo”.