Byłe szefowe MSW zwracają uwagę na skalę zjawiska. Kościoły na masową skalę ułatwiają otrzymywanie azylu w Wielkiej Brytanii osobom, które rzekomo przechodzą na chrześcijaństwo, aby zwiększyć swoje szanse przy rozpatrywaniu ich wniosku – powiedziały w niedzielę byłe szefowe ministerstwa spraw wewnętrznych Suella Braverman i Priti Patel. Sprawa podejrzanych konwersji na chrześcijaństwo wróciła przy okazji trwających już piątą dobę poszukiwań afgańskiego azylanta, który w środę wieczorem oblał w Londynie żrącą substancją swoją byłą partnerkę, jej dwie córki, a przy okazji dziewięć postronnych osób.Jak się później okazało, 35-letni Abdul Shokoor Ezedi otrzymał azyl – w trzeciej próbie – bo twierdził, że przeszedł na chrześcijaństwo i w ojczyźnie groziłyby mu prześladowania.W opublikowanym w „The Sunday Telegraph” tekście Braverman napisała, że pełniąc funkcję minister spraw wewnętrznych „stała się świadoma tego, że kościoły w całym kraju na skalę przemysłową ułatwiają składanie fałszywych wniosków o azyl”.– Są one dobrze znane w społecznościach migrantów, a po przybyciu do Wielkiej Brytanii migranci są kierowani do tych kościołów jako punktu kompleksowej obsługi, aby wzmocnić ich wniosek o azyl. Uczęszczaj na mszę raz w tygodniu przez kilka miesięcy, zaprzyjaźnij się z pastorem, wpisz datę chrztu do kalendarza i bingo, członek duchowieństwa potwierdzi, że jesteś obecnie bogobojnym chrześcijaninem, który będzie narażony na prześladowania, jeśli zostaniesz wydalony do islamskiego kraju pochodzenia – wyjaśnia sposób działania Braverman, która resortem spraw wewnętrznych kierowała do połowy listopada zeszłego roku.Kontrowersyjna pomocDo sprawy odniosła się też jej bezpośrednia poprzedniczka, Priti Patel, która zarzuciła przywódcom Kościoła Anglii „polityczny aktywizm”. Przywołała ona przypadek pochodzącego z Iraku Emada al Swealmeena, który w listopadzie 2021 r. zdetonował ładunek wybuchowy przed szpitalem w Liverpoolu. Cztery lata wcześniej mężczyzna przeszedł na chrześcijaństwo, choć jak po wybuchu wskazywały media, były podejrzenia, że zrobił to wyłącznie po to, aby zwiększyć swoje szanse w azylowej procedurze apelacyjnej.Dziekan katedry w Liverpoolu przyznał zresztą kilka lat temu, że w ciągu czterech lat ochrzcił około 200 osób ubiegających się o azyl, jednak nie przypomina sobie ani jednego przypadku, by ktoś z brytyjskim obywatelstwem przechodził z islamu na chrześcijaństwo.– W tym konkretnym przypadku (al Swealmeena) i we wszystkich innych przykładach, w których chodzi o konwersję na chrześcijaństwo, słuszne jest, aby te przypadki były badane i aby istniał pewien stopień uczciwości w instytucjach, w tym w Kościele Anglii, co do tego, jakie były ich motywacje – powiedziała Patel.