Według różnych źródeł miał nawet 50 dzieci. Po długiej chorobie zmarł „architekt reggae”, legendarny basista Aston Barrett. Grał z najlepszymi – w tym przede wszystkim z Bobem Marleyem. Miał 77 lat. O stracie poinformował w mediach społecznościowych syn artysty Aston Jr, prosząc o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie. „Tego ranka świat stracił nie tylko kultowego muzyka i kręgosłup The Wailers, ale także niezwykłą istotę ludzką, której dziedzictwo jest tak ogromne, jak jego talent” – napisał.Jak podaje „The Sun” muzyk odszedł po długiej batalii medycznej. Rodzina nie zdradziła więcej szczegółów.Sam zbudował swoją pierwszą gitaręUrodzony w 1946 roku Barrett dorastał w Kingston, gdzie zakorzenił się w muzyce reggae i dub. Swoją pierwszą gitarę basową zbudował sam. Od podstaw. Skorzystał ze sklejki, karnisza i starej popielniczki.Dołączył do Boba Marleya w 1974 roku i zagrał na większości albumów The Wailers, występując w wielu największych hitach zespołu, w tym „I Shot the Sheriff”, „Get Up Stand Up”, „Stir It Up”, „Jamming”, „No Woman, No Cry” i „Could You Be Loved”.Barrett został frontmanem zespołu wspierającego Marleya i pozostał jego członkiem do samego końca. Za rolę jaką odegrał w tworzeniu reggae został odznaczony przez rząd Jamajki Orderem Wyróżnienia.