Polityczna rozmowa tygodnia w Telewizji Polskiej. Dwa miesiące po zaprzysiężeniu rządu to dobry moment na podsumowania – mówi o zaplanowanej na 13 lutego Radzie Gabinetowej doradca prezydenta Błażej Poboży. W programie „Woronicza 17” ocenił jednak, że koalicja rządowa „nie jest gotowa” do dyskusji o praworządności, a w Polsce „postępuje bodnaryzacja porządku prawnego”. Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (Lewica) zapewnia, że rząd się stawi na Radzie Gabinetowej, choć większość kwestii, które interesują prezydenta, Andrzej Duda mógłby znaleźć… w internecie. Na hasło „bodnaryzacji” odpowiada: „To prezydent rozpoczął rozwałkę praworządności”. W niedzielę 4 lutego program „Woronicza 17”, polityczna rozmowa tygodnia w Telewizji Polskiej, powrócił po kilkutygodniowej przerwie. Powrócił w nowej odsłonie i o nowej godzinie – w każdą niedzielę o 9.30. Prowadzi go Kamila Biedrzycka. Dziennikarka zapytała prezydenckiego doradcę Błażeja Pobożego o to, czy zwołana na 13 lutego na godz. 13 Rada Gabinetowa to „zaproszenie czy wezwanie” rządu Donalda Tuska. Poboży: Prezydent wyciąga dłoń do rządzących– Pan prezydent już od chwili zaprzysiężenia rządu wskazywał, że istnieją obszary takie jak bezpieczeństwo państwa, jak inwestycje strategiczne zapoczątkowane w poprzedniej kadencji, które powinny łączyć wszystkie strony sceny politycznej, a tak naprawdę łączyć całe społeczeństwo. Dwa miesiące po zaprzysiężeniu, czyli właśnie 13 (lutego) o godz. 13, dwa miesiące to jest taki dobry moment na podsumowanie – powiedział Poboży.Podkreślił, że należy to traktować jako zaproszenie i „wciągniętą dłoń do rządzących”.Podzieleni kwestią praworządnościDopytywany o to, czy w rozmowie nie warto byłoby prócz spraw dotyczących inwestycji i bezpieczeństwa poruszyć także kwestii praworządności, Poboży ocenił, że „rząd nie jest gotowy do rozprawy z »bodnaryzacją«”. – Jeśli chodzi o praworządność, to od 13 grudnia mamy sporo problemów, ta postępująca „bodnaryzacja” w bardzo wielu obszarach prowadzi do dewastowania i konstytucji, i może nawet szerzej: porządku prawnego w Polsce, czego niestety, także przykładem są media publiczne. Ale nie wiem, czy Donald Tusk jest gotowy do tego, by wyciągnąć już jakieś konsekwencje wobec ministra sprawiedliwości – stwierdził doradca Andrzeja Dudy.Śmiszek: Prezydent dostanie informacje, choć są w internecieWywołany do odpowiedzi wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek ocenił wypowiedź Pobożego jako „nieprzyjemną zaczepkę”, do której nie chce się odnosić. – Jeśli chodzi o zaproszenie do Kancelarii Prezydenta – to kompetencja prezydenta, nikt z tym nie polemizuje. Rząd się stawi i będzie rozmawiał o tym wszystkim, co interesuje pana prezydenta. Rozumiem, że pan prezydent jest mocno zainteresowany kwestiami inwestycyjnymi; dostanie informacje. Może sobie też je wrzucić do wyszukiwarki internetowej, ale jeśli potrzebuje tej informacji bezpośrednio od rządu, dostanie pełną informacji od rządu na temat inwestycji kolejowych i nie tylko – zapewnił Śmiszek.Wyraził przy tym nadzieję, że prezydent „stanie na wysokości zadania” i zadeklaruje „gotowość do współpracy z rządem” przy „naprawianiu praworządności”. „Sprzątamy po prezydencie”– To pan prezydent rozpoczął rozwałkę sprawiedliwości, to pan prezydent w pierwszych tygodniach swojego urzędowania rozpoczął całą naszą nieprzyjemną przygodę z Trybunałem Konstytucyjnym. To się odbija czkawką po ośmiu latach od tych pierwszych decyzji o niepowołaniu prawidłowo wybranych sędziów do TK. Wiem co mówię, bo teraz sprzątamy po PiS i panu prezydencie, jeździmy do Brukseli i przedstawiamy plany naprawcze. To można było zrobić wiele lat temu – powiedział gość „Woronicza 17”. Sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, posłanka PO Aleksandra Gajewska mówiła z kolei, że prezydent ma prawo pytać o działania i inwestycje rządu. – Jeżeli pan prezydent potrzebuje dowiedzieć się, co działo się w sprawie CPK, jakie były ogromne nadużycia, jak wywłaszczano w koszmarny sposób mieszkańców, ile pan (pełnomocnik rządu PiS ds. CPK Marcin – red.) Horała i jego koledzy zarabiali za zarządzanie łąką, jakie wypłacali sobie wynagrodzenia, to my to wszystko zrobimy – dodała.