Reakcja premier Włoch na szokujące zdjęcia aktywistki skutej kajdankami i prowadzonej na łańcuchu. Premier Włoch Giorgia Meloni rozmawiała we wtorek z szefem węgierskiego rządu Viktorem Orbanem na temat sytuacji uwięzionej od prawie roku w Budapeszcie włoskiej aktywistki antyfaszystowskiej, 39-letniej Ilarii Salis. Wstrząs we Włoszech wywołały jej zdjęcia z sądu, do którego przyszła skuta i na łańcuchu. Kontakt telefoniczny to kolejna inicjatywa strony włoskiej, podjęta w związku z szokiem i konsternacją, jakie wywołały w poniedziałek w kraju nagrania z otwartego przed sądem w Budapeszcie procesu działaczy antyfaszystowskich, którzy w lutym ubiegłego roku dokonali ataków w węgierskiej stolicy na uczestników tzw. Dnia Honoru ze środowisk nacjonalistycznych i neonazistowskich. 39-letnia Ilaria Salis, nauczycielka z Lombardii weszła do sali sądowej ze skutymi nogami i rękoma, prowadzona na łańcuchu. O prawa oskarżonej obywatelki Włoch upomniał się natychmiast szef włoskiego MSZ, wicepremier Antonio Tajani. Kolejnym krokiem było wezwanie ambasadora Węgier w Rzymie do włoskiego MSZ. Polityk centroprawicowej koalicji Maurizio Lupi oświadczył, że sceny z budapeszteńskiego sądu „są niedopuszczalne i niemożliwe do usprawiedliwienia”. „Węgry stawiają się de facto poza Europą scenami, których nie widziano od dawna” – stwierdził. Włoski urząd czuwający nad przestrzeganiem praw więźniów poinformował, że podjął interwencję ze swymi odpowiednikami na Węgrzech i w Unii Europejskiej, aby - jak ogłoszono – „wyeliminowane zostały wszystkie nieludzkie i upokarzające kroki”, jak te zastosowane wobec Włoszki.