Białoruski opozycjonista Siarhiej Dubawiec o sytuacji w kraju. Represje na Białorusi to część polityki Kremla – podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem znany białoruski pisarz i publicysta Siarhiej Dubawiec. Łukaszenkowska prokuratura oskarżyła go o szereg rzekomych przestępstw, między innymi dyskredytację władzy, ekstremizm czy też negowanie eksterminacji narodu białoruskiego. Pisarz podkreśla, że zarzuty wobec niego to element machiny terroru, który panuje na Białorusi.Siarhiej Dubawiec musiał wyjechać z Białorusi w obawie przed prześladowaniem. Jak zaznacza, obecnie w białoruskich więzieniach znajduje się co najmniej 34 dziennikarzy. Każdy skazany na 10 do 15 lat więzienia. Wskazuje, że represje to tak naprawdę część działań Kremla wymierzona w białoruskie społeczeństwo, a Łukaszenka jest całkowicie podporządkowany Putinowi.Publicysta ocenia, że gdyby nie straszliwe czystki wymierzone w białoruskie społeczeństwo obywatelskie, to Rosja nie mogłaby planować zdobycia Kijowa w trzy dni, bo musiałaby się liczyć z partyzanckim ruchem na Białorusi.Spadkobierca sowieckiego reżimuRozmówca Polskiego Radia jest między innymi autorem publikacji dotyczących stalinowskich represji na Białorusi. Jak zaznacza, to co obecnie dzieje się w jego ojczyźnie jest powtórzeniem sowieckiej polityki.Dubawiec podkreśla, że panujący obecnie na Białorusi masowy terror wobec społeczeństwa obywatelskiego władze próbują przynajmniej w swoich oczach usprawiedliwić i w tym celu wymyślają różne nieprawdy, w tym dotyczące historii. – Ten reżim jest spadkobiercą sowieckiego reżimu w najgorszej jego postaci – zaznacza białoruski niezależny publicysta.W białoruskich więzieniach znajduje się co najmniej 1,5 tysiąca więźniów politycznych. To jedynie udokumentowane przypadki. Represje uderzają też w Polaków na Białorusi. Za kratami od ponad dwóch lat znajduje się, skazany na 8 lat więzienia, dziennikarz i działacz mniejszości polskiej Andrzej Poczobut. Fala aresztowań wzmogła się po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach w 2020 roku. Szacuje się, że od tego czasu – przede wszystkim w obawie przed represjami – emigrować mogło do 200 tysięcy obywateli Białorusi.