Gwiazda POP może zapłacić dużą karę. Trasa koncertowa Madonny, „The Celebration Tour”, cieszy się dużą popularnością, jednak zbiera mieszane opinie. Krytykowane jest przede wszystkim regularne spóźnialstwo gwiazdy. Już podczas występów w Londynie Madonnie groziła za to wysoka grzywna. Później nie było wcale lepiej. Dwóch uczestników jej grudniowego koncertu na Brooklynie zdecydowało się pozwać Madonnę i promotora występu Live Nation. Spóźnialstwo Madonny wielokrotnie komentowane było w mediach społecznościowych przez jej fanów. Czara goryczy przelała się po jednym z trzech koncertów na Brooklynie, który odbył się 13 grudnia. Madonna pojawiła się z dwugodzinnym opóźnieniem. Fani Michael Fellows i Jonathan Hadden postanowili dość stanowczo zareagować na brak punktualności Królowej Popu i złożyć przeciwko niej i Live Nation pozew.Fellows i Hadden zarzucają piosenkarce i promotorowi jej występów fałszywą reklamę i wprowadzanie fanów w błąd. W swoim pozwie, do którego dotarł serwis „RadarOnline” powodowie przypominają, że występy pierwotnie miały się odbyć w lipcu 2023 roku, jednak z powodu choroby artystki zostały przełożone na grudzień. Podkreślili, że godzina rozpoczęcia koncertów w Barclays Center, to była godzina 20.30, finalnie występy rozpoczęły się po godzinie 22.00, co w przypadku wszystkich jej występów spowodowało, że fani opuścili arenę po godzinie 1.00 w nocy.Fani pozywający Madonnę argumentowali dalej, że w związku z jej spóźnieniem i zdecydowanie późniejszym zakończeniem występu napotkali m.in. na problemy z dostępem do transportu miejskiego, a w związku z tym musieli ponieść o wiele większe koszty zmuszeni do skorzystania z przejazdów prywatnych (taksówki, prywatni przewoźnicy). Podkreślili, że o opóźnieniu występu nie byli informowani i przez niemal dwie godziny musieli czekać na wyjście artystki na scenę, co w ich opinii jest praktyką oburzającą i bezczelną.“Madonna od dawna spóźniała się na koncerty i rozpoczynała je, czasami z kilkugodzinnym opóźnieniem. Organizatorzy nie powiadomili posiadaczy biletów, że koncerty rozpoczną się znacznie później niż godzina zapowiadana w reklamach i wydrukowana na bilecie" - brzmi fragment pozwu. Powodowie domagają się procesu i odszkodowania. Nie jest to pierwsza sytuacja, w której Madonnie grozi kara finansowa za spóźnialstwo. Już w Londynie, inaugurując swoje światowe tournee, kazała publiczności czekać, co więcej z powodu zasad, które panują na O2 Arena, nie mogła swojego występu skończyć, w związku z tym nie zdążyła wykonać zaplanowanych na finał przebojów „Like A Virgin”, „B***h I'm Madonna” czy „Holiday”. Choć artystka starała się przeciągnąć swoją obecność na scenie i tak musiała z niej zejść o 23.00, co wymusiły przepisy obowiązujące w londyńskiej arenie koncertowej. Jak informuje „The Sun” zgodnie z wytycznymi dotyczącymi ciszy nocnej, koncerty organizowane na O2 Arenie od poniedziałku do soboty powinny zakończyć się do godziny 23.00, zaś wydarzenia niedzielne powinny zakończyć się do godziny 22.30.Artystka, mimo skróconego show, wyraźnie nadużyła gościnności gospodarza, co jak donosił brytyjski dziennik mogło kosztować ją nawet 300 tys. funtów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każda minuta złamanej ciszy nocnej karana jest grzywną wysokości 10 tys. funtów.