Wydatki i przychody państwa. Sejm uchwalił w czwartek budżet państwa na 2024 r.; dochody zaplanowano na ok. 682,4 mld zł, wydatki na 866,4 mld zł, deficyt zaś ma nie być większy niż 184 mld zł. Za budżetem na ten rok głosowało 240 posłów, przeciw było 191, a trzech się wstrzymało od głosu. Teraz ustawa budżetowa trafi do Senatu. Co zapisano w budżecie na 2024 r.Deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł. W uzasadnieniu ustawy wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów – według metodyki unijnej – wyniesie w br. 5,1 proc. PKB. Zgodnie z ustawą budżetową, dochody państwa mają wynieść blisko 682,4 mld zł. Założono, że z podatków zostanie zebrane prawie 603,9 mld zł. Ustalony w ustawie budżetowej limit wydatków to blisko 866,4 mld zł. W budżecie założono 3-procentowy wzrost PKB oraz inflację na poziomie 6,6 procent. Ponadto w budżecie zapewnono 30-procentowe podwyżki dla nauczycieli i 20-procentowe dla sfery budżetowej. Są też środki na finansowanie świadczenia 800 plus, 13. i 14. emerytury oraz podwójną waloryzację rent i emerytur, jeśli inflacja przekroczy 5 procent. Wydatki na obronność mają przekroczyć 3 proc. PKB.Kiedy budżet trafi do podpisu prezydenta?Ustawa trafi teraz do Senatu, który ma kontynuować posiedzenie 24 i 25 stycznia. Jeśli wyższa izba parlamentu wniesie do budżetu poprawki, ustawa będzie musiała ponownie wrócić do Sejmu i – zgodnie z harmonogramem prac przyjętym przez sejmową komisję finansów – miałyby zostać one rozpatrzone 26 stycznia na posiedzeniu plenarnym.Z harmonogramu wynika również, że powinien otrzymać ustawę budżetową do podpisu do 29 stycznia.– Za dużo czasu nie mieliśmy, a jednak udało się dzisiaj przegłosować, mamy ten budżet. Dla mnie to jest wielka satysfakcja – powiedział Tusk dziennikarzom po głosowaniu nad budżetem.Tusk: Spór względnie kulturalnyJak stwierdził premier, spór w Sejmie dotyczący budżetu był „względnie kulturalny”. – A tak naprawdę to był ostatni akord tego sporu, w którym PiS walczył o to, żeby było więcej pieniędzy na instytucje związane z PiS-em, a koalicja i rząd walczyły o to, żeby ten budżet maksymalnie dużo pieniędzy przekierował na potrzeby ludzi, potrzeby pacjentów – powiedział Tusk.– I to nie jest propaganda, naprawdę te ostatnie chwile to była dyskusja, czy więcej ma dostać IPN, Krajowa Rada Radiofonii (i Telewizji), Kancelaria Prezydenta RP, czy więcej pieniędzy ma pójść na dzieci, na choroby rzadkie, na telefon zaufania dla dzieci i na te wielkie zadania finansowe, czyli zagwarantowanie wypłat 800 plus, podwyżki dla nauczycieli, czy podwyżki dla sfery budżetowej. I na tym ten spór w ostatnich godzinach polegał dodał premier.Morawiecki: Wszystko co dobre w budżecie, zostało po PiSWiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, były premier Mateusz Morawiecki mówił podczas briefingu w Sejmie, że w budżecie nie uwzględniono obietnic Koalicji Obywatelskiej na pierwsze sto dni rządów. Polityk wymienił w tym kontekście między innymi wprowadzenie kredytu zero procent czy podniesienie kwoty wolnej od podatku.– Wszystko, co dobrego jest w przyjętym dzisiaj przez Sejm budżecie, nowa ekipa odziedziczyła po nas – ocenił.