Fabryka na Węgrzech zamknięta. Węgierska fabryka japońskiego koncernu motoryzacyjnego Suzuki zawiesza na co najmniej tydzień swoją działalność. Z powodu problemów na Morzu Czerwonym nie dopłynęły ważne części produkowanych tam samochodów. Władze fabryki w węgierskim Ostrzyhomiu zmuszone były do zamknięcia na co najmniej siedem dni produkcji dwóch modeli samochodów. Jak poinformowano w komunikacie, powodem są zakłócenia w dostawach silników. Płyną one z Japonii statkami, ale z powodu niebezpieczeństw na Morzu Czerwonym odbywa się to okrężną drogą. Produkcja w jednym z największych zakładów produkcji aut na Węgrzech powinna zostać wznowiona 22 stycznia.Rocznie zakład produkuje około dwustu tysięcy pojazdów. Zatrudnia około trzech tysięcy pracowników, którzy będą musieli w większości iść na przymusowe urlopy. Węgierski oddział Suzuki odpowiada za ponad 2 proc. węgierskiego eksportu.W ubiegłym tygodniu dwa inne koncerny – Tesla i Geely – poinformowały, że zawieszają produkcję w swoich fabrykach w Europie. Decyzje były podyktowane podobnymi problemami – z powodu sytuacji na Morzu Czerwonym w magazynach brakuje części zamiennych do produkcji samochodów.