By marznący więźniowie szli na front. W rosyjskich koloniach karnych wyłączane jest ogrzewanie, żeby zimnem zmusić skazanych do pójścia na wojnę. Federalna służba więziennictwa zaprzecza tym doniesieniom, ale potwierdza je organizacja broniąca praw więźniów „Ruś siedząca”. W wielu regionach Rosji temperatury spadają poniżej -30 stopni. Przewodnicząca „Rusi siedzącej” Olga Romanowa powiedziała, że moskiewski reżim wysyła na front głównie skazańców, przedstawicieli mniejszości etnicznych i zarobkowych migrantów. W jej ocenie, los tych grup obywateli najmniej interesuje opinię publiczną. – Dopóki te trzy grupy walczą i umierają na Ukrainie, Putin może tworzyć iluzję normalności dla pozostałych – podkreśliła rosyjska obrończyni praw człowieka. Według Olgi Romanowej skazańcy i migranci nie są wartościowymi żołnierzami. – Oni są tam składani w ofierze – dodała szefowa organizacji „Ruś siedząca”.