„Prezydent wybrał dłuższą procedurę ułaskawieniową polityków PiS”. Prezydent zdecydował się na dłuższą procedurę ułaskawieniową polityków PiS, nie rozumiem dlaczego – powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Jeżeli stało się to z powodu jakiś korzyści politycznych, to byłby skrajny cynizm – dodał. Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zaznaczył, że postępowanie będzie przeprowadzone w „trybie prezydenckim”. Zwrócił się też do Prokuratora Generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił ich z aresztu na czas postępowania ułaskawieniowego. Marszałek Hołownia skomentował, że jest to dobra decyzja prezydenta, deeskalująca spór. Jednocześnie podkreślił, że prezydent skorzystał z dłuższej procedury, czego – jak wyznał – nie rozumie. – Prezydent nie zastosował ułaskawienia prezydenckiego z art. 139 konstytucji, które mogłoby skończyć się tym, że panowie nawet wczoraj by wyszli z zakładu karnego i to było w jego mocy, tylko zdecydował się na ścieżkę z Kodeksu postępowania karnego, która jest długa i potrafi trwać nawet pół roku, bo to jest pisanie opinii przez kolejne sądy, przesyłanie ich przez Prokuratora Generalnego. Na koniec prezydent i tak robi, co chce, bo nie jest związany tymi opiniami. Natomiast można to było zrobić szybciej i bardziej efektywnie – powiedział Hołownia. Hołownia o decyzji prezydenta – Z mojej perspektywy jasne jest, że prezydent uznał wyrok, więc uznał też fakt, że panowie nie pełnią już mandatów poselskich – dodał. Hołownia został też zapytany, czy prezydent postanowił przerzucić odpowiedzialność na prokuratora generalnego Adama Bodnara, apelując do niego o szybkie pochylenie się nad wnioskiem o zwolnienie obu polityków z aresztu. – Muszą stać za tym jakieś argumenty prawne, których prezydent jeszcze nie przedstawił, może przedstawi, bo ludzkich ja nie widzę. Jeśli ktoś angażuje swój autorytet głowy państwa, by walczyć o swoich przyjaciół, którzy zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu i ma w ręku klucz, który otwiera tę celę, ale odkłada go na półkę, (...) to jeżeli miałbym zakładać, że to się stało z powodu jakiś korzyści politycznych, to byłby jakiś skrajny cynizm – ocenił marszałek Sejmu.