Brudne sztuczki reprezentanta Niemiec. Antonio Rudiger znów w centrum uwagi. Podczas środowego półfinału Superpucharu Hiszpanii przeciwko Atletico Madryt (5:3) Niemiec udowodnił, że nie cofnie się absolutnie przed niczym aby wygrać. Tym razem, za cel obrał sobie Alvaro Moratę. 30-letni środkowy obrońca odegrał jedną z głównych ról tego widowiska. Najpierw zdobył bramkę, a w drugiej części meczu… strzelił gola samobójczego. Na jego szczęście, „Los Blancos” najpierw wyrównali, a w dogrywce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.A to nie był koniec. Po jednym ze starć z Rudigerem przy rzucie rożnym, napastnik Atletico Morata zaczął krytykować sędziego. Niemiec tylko zaśmiał się Hiszpanowi w twarz, a następnie… chwycił go za prawy sutek i wykręcił go bez litości. Wszystko to działo się tuż nieopodal sędziego, a mimo to, obrońca Realu pozostał bezkarny.Dodajmy, że obaj piłkarze znają się doskonale - przez półtora roku występowali razem w Chelsea. To nie pierwsze ekscentryczne zachowanie Niemca w starciu z renomowanym rywalem. W zeszłym sezonie próbował zdekoncentrować Erlinga Haalanda z Manchesteru City, atakując go głową… w pachę. W obecnych rozgrywkach starł się z Sergio Ramosem, któremu również nie są obce brudne zagrywki.Rudiger znany jest nie tylko z dziwacznych zachowań na boisku, słynie także z brutalnej gry, o czym w jednym z meczów Ligi Mistrzów mógł przekonać się Piotr Zieliński z Napoli.