Stracili już tam 153 jednostki ciężkiego sprzętu. Broniony przez ukraińską armię przyczółek Krynki na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim stał się dla rosyjskich wojsk jedną z najstraszniejszych pułapek od początku inwazji na sąsiedni kraj; najeźdźcy stracili tam już pięć razy więcej jednostek ciężkiego sprzętu wojskowego niż Ukraińcy – powiadomił portal Dzerkało Tyżnia. Ukraiński serwis przekazał te doniesienia, powołując się na Juliana Roepcke – dziennikarza niemieckiego „Bilda”, który zajmuje się oceną sytuacji na froncie na podstawie materiałów foto i wideo z pola walki oraz analizy zdjęć satelitarnych.Przyczółek Krynki to teren o powierzchni zaledwie jednego kilometra kwadratowego, broniony przez około 300 ukraińskich żołnierzy. Rosjanie, który próbują tam atakować przy pomocy czołgów, wpadają w pułapkę, ponieważ ich natarcia są powstrzymywane przez Ukraińców stacjonujących po przeciwległej stronie Dniepru i przeprawiających się w razie potrzeby przez rzekę. Najeźdźcy stracili tam już co najmniej 153 jednostki ciężkiego sprzętu, natomiast ukraińska armia tylko 31, z czego połowę stanowiły działa artyleryjskie – szacuje Roepcke, cytowany przez Dzerkało Tyżnia.Rosjanie w pułapce„Rosjanie nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, że wpadają w Krynkach w jedną z najstraszniejszych pułapek tej wojny” – zauważył niemiecki analityk.Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, w tym Chersoń, jest kontrolowana przez stronę ukraińską od listopada 2022 roku. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.Pierwsze doniesienia o przyczółku Krynki, bronionym przez nieliczne zgrupowanie ukraińskiej armii, pojawiły się jesienią ubiegłego roku. Jak informował wówczas brytyjski resort obrony, w Krynkach walczą głównie żołnierze piechoty morskiej.