Powalczy o tytuł. Amerykanin Geoffrey Groselle został koszykarzem rywalizującego w ekstraklasie Trefla Sopot. Blisko 31-letni środkowy reprezentacji Polski występował w tym sezonie w Enei Stelmecie Zastalu Zielona Góra – w 16 meczach notował średnio 13,4 punktu, osiem zbiórek, 2,3 asysty i 1,3 bloku. Mierzący 214 cm wzrostu zawodnik przyjechał do Europy w 2016 roku. Grał w ligach Niemiec, Francji, Włoch i VTB, a w sezonie 2020/2021 po raz pierwszy reprezentował barwy Stelmetu. Z kolei w 2022 roku znalazł się w Legii Warszawa – we wrześniu, czyli przed rozpoczęciem rozgrywek, odebrał polski paszport, a w listopadzie zadebiutował w reprezentacji biało-czerwonych.Ten sezon Groselle rozpoczął w klubie z Zielonej Góry, jednak po rozegraniu 16 ligowych spotkań przeszedł do Trefla. Umowa została podpisana do końca sezonu 2024/2025, z opcjami rozwiązania po zakończeniu bieżących rozgrywek.W tym sezonie nowy nabytek sopockiej drużyny znajduje się w bardzo dobrej formie – notuje średnio 13,4 punktu, osiem zbiórek, 2,3 asysty i 1,3 bloku na spotkanie. Prezes Trefla Marek Wierzbicki nie ukrywa, że jeden z najlepszych środkowych ligi otworzy nowe możliwości i podniesie jakość zespołu.Niełatwe negocjacje„Nie były to łatwe negocjacje, jednak ostatecznie udało nam się porozumieć. Wiemy, że Geoffrey miał inne opcje i z tego co słyszeliśmy, były korzystniejsze pod względem oferowanych kwot. Mamy budżet, którego się trzymamy, ale znamy swoją wartość i wiemy, że możemy zaoferować coś więcej niż prosto pojmowane finanse. Świetne miejsce do życia i ponowna współpraca z trenerem Tabakiem – to przede wszystkim go przekonało” – przyznał na klubowej stronie.Groselle miał już okazję współpracować z chorwackim szkoleniowcem w Stelmecie i nie ukrywa, że trafił do Sopotu z dwóch powodów, a pierwszym jest właśnie Zan Tabak. Zawodnik wie, jakim on jest trenerem i czego od niego oczekuje.„Wiem też, czego mogę się po nim spodziewać. Bardzo mi odpowiada jego podejście i po roku w Zielonej Górze mogę powiedzieć, że uwielbiam dla niego grać. Byliśmy w kontakcie, trener wiedział, jak wygląda moja sytuacja w Stelmecie, znał warunki umowy. Przed sezonem nie było to możliwe, ale wiedziałem, że jeżeli pojawi się okazja ponownie dla niego pracować, to będę chciał to zrobić. Cieszę się, że plany właśnie stały się faktem. Drugim powodem jest miasto Sopot. Każdy zawodnik, który tu przyjeżdża, jest pod wrażeniem. To świetne miejsce dla mnie i mojej rodziny” – wyjaśnił Groselle.W Treflu Amerykanin będzie miał okazję zadebiutować w Sopocie w niedzielę 21 stycznia w konfrontacji ze swoim byłym zespołem. „O taryfie ulgowej nie będzie mowy, ale to trochę ironia, że pierwszy mecz w Treflu zagram właśnie ze Stelmetem. Mam wiele szacunku dla trenera Dedka i wszystkich zawodników. O całej organizacji z Zielonej Góry mogę powiedzieć same dobre słowa. Teraz skupiam się na grze w żółto-czarnych barwach, ale poza tym będę im kibicował i wierzę, że uda im się zrealizować założone cele” – podsumował koszykarz.