Duży problem Indiany. Indiana Pacers pokonali najlepszy obecnie zespół ligi NBA, Boston Celtics (133:131), ale okupili wygraną utratą swojego kluczowego zawodnika – Tyrese'a Haliburtona. Nie wiadomo jeszcze, jak długa przerwa czeka zawodnika. Haliburton opuścił boisko z pomocą kolegów z drużyny pod koniec drugiej kwarty. Chwilę wcześniej poślizgnął się przy nagłej zmianie kierunku w pobliżu kosza. We wtorek zaplanowano badanie rezonansem magnetycznym, które określi, jak długo koszykarz będzie musiał pauzować.23-letni Haliburton to jedna z rewelacji sezonu. Dotychczas zdobywał średnio w meczu 23,6 pkt i był zdecydowanym liderem w rankingu asyst (12,5). Cios jest tym silniejszy, że pod znakiem zapytania stanął jego udział w Meczu Gwiazd NBA, zaplanowanym na 18 lutego właśnie w Indianapolis.– Straciliśmy naszego najlepszego zawodnika, więc musiałem podnieść swój poziom i pomóc drużynie wygrać – powiedział Kanadyjczyk Bennedict Mathurin, który wchodząc z ławki rezerwowych zdobył 26 punktów, w tym trzy zwycięskie z rzutów wolnych po faulu Łotysza Kristapsa Porzingisa na niecałą sekundę przed końcem meczu.– „Ty” odpadł, ale wyglądało na to, że zespół wiedział, co robić. Mamy rozbudowany skład, w którym wielu graczy może mieć wpływ na losy meczu" – dodał Mathurin.Mimo porażki Celtics są wciąż najlepszą drużyną całej ligi z bilansem 28 zwycięstw i ośmiu porażek. Pacers zajmują na Wschodzie piąte miejsce (21-15).W poniedziałek ucierpiała jeszcze jedna gwiazda ligi– Memphis Grizzlies ogłosili, że już do końca sezonu nie zagra Ja Morant. 24-letni lider zespołu doznał skomplikowanej kontuzji barku podczas sobotniego treningu i czeka go operacja uszkodzonego obrąbka. Morant rozpoczął sezon dopiero 19 grudnia po zawieszeniu na 25 meczów za opublikowanie zdjęć, na których wymachuje bronią palną.