Wyjaśniamy różne scenariusze. Opozycja zapowiada „odpolitycznienie” mediów publicznych poprzez szybkie przejęcie nad nimi kontroli przez jej polityków po dojściu do władzy. O szczegółach mówią ich „eksperci” i podległe media. Cel jest prosty – media publiczne mają podporządkować przekaz TVN i „GW”, czyli mówić to, czego chcą politycy opozycji. Głośno omawianych jest kilka scenariuszy. Co je łączy? Są niezgodne z obowiązującymi przepisami: od ustawy o radiofonii i telewizji, przez statut Telewizji Polskiej, aż po orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i samą Konstytucję RP. Wyjaśniamy. „Jak opozycja może przejąć TVP? Profesor wskazuje kruczek prawny”, „Szykuje się rewolucja w TVP. Jest sposób, by poszło szybko”, „Dwa sposoby na zmianę władz TVP i Polskiego Radia. Eksperci: Każdy jest dobry”, „Opozycja chce przejąć media publiczne. Jaki ma plan na to?” – to tylko kilka przykładów z licznych artykułów publikowanych po wyborach. Rzecznik Trzaskowskiego i kto jeszcze? Kandydaci na prezesów mediówNie tylko branża medialna „żyje” tematem zmian w TVP i Polskim Radiu, ale przede wszystkim politycy zainteresowani przejęciem nad nimi kontroli, dzięki czemu wszystkie główne media będą mówić tym samym głosem. Publiczną deklarację w tej sprawie złożył w kampanii wyborczej Donald Tusk. – Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin – mówił polityk na jednym ze spotkań, nie kryjąc się z planami przejęcia mediów publicznych. Jego potencjalni koalicjanci z Trzeciej Drogi i Lewicy nie protestują, choć zamiast o „likwidacji TVP” równie często mówią o „reformie” czy „okrągłym stole” ws. przyszłości mediów publicznych. CZYTAJ TAKŻE: OKO Press atakuje RMF FM i żonę dziennikarza. Jest mocna odpowiedźW mediach pojawiają się już nawet nazwiska kandydatów na prezesów Telewizji Polskiej czy Polskiego Radia. Nagle okazuje się, że nie chodzi już o „ekspertów”, decydować ma bowiem polityczne zaplecze i poparcie polityków, którzy szykują się do rządzenia Polską. Im bardziej polityczna jest kandydatura, tym większy poklask wśród deklarujących wolę „odpolitycznienia”. Na prezesa TVP typowany jest m.in. Jan Dworak. Tak jego kandydaturę opisuje serwis Wirtualne Media: „Zna się przecież z Czarzastym od lat; (…) współpracował też z Bronisławem Komorowskim, jednym słowem o poparcie mógłby być spokojny – mówi anonimowo Wirtualnym Mediom ważny polityk PO”. Trudno się dziwić tej kandydaturze, bliskie relacje Dworaka z politykami PO są dobrze znane, a jego wspólne zdjęcia z Komorowskim na jachcie nieraz pojawiały się w mediach.Kandydatem na prezesa Polskiego Radia są z kolei: były rzecznik prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – Kamil Dąbrowa; Anna Godzwon z Centrum Informacyjnego Senatu marszałka Tomasza Grodzkiego (PO). W mediach rozpatrywanych jest kilka scenariuszy dotyczących tego, jak szybko – choć nikt nie łudzi się, że da się to zrobić zgodnie z zapewnieniami Tuska „od ręki” – uda się politykom opozycji i ich żołnierzom wejść do zarządów TVP i Polskiego Radia. Dla porządku skupimy się na telewizji publicznej, choć procedury w wypadku radia są bardzo zbliżone. 1. Likwidacja spółki? Nie bez zmiany ustawy Jednym z najgłośniej podnoszonych pomysłów jest „likwidacja spółki TVP SA”, a jego zwolennicy powołują się przy tym na przepisy Kodeksu spółek handlowych. Argumentują, że technicznie jest to możliwe, bo decyzje w sprawie spółki TVP SA podejmuje... jednoosobowo minister kultury.CZYTAJ TAKŻE: Jabłoński o słowach Gronkiewicz-Waltz: Wyborcami PiS gardzą, a swoich mają za idiotówTelewizja publiczna działa „wyłącznie w formie jednoosobowej spółki akcyjnej Skarbu Państwa”. Ustawa o radiofonii i telewizji precyzuje, że telewizję publiczną tworzy spółka „Telewizja Polska – Spółka Akcyjna” – nie da więc postawić jej w stan likwidacji bez zmiany przepisów ustawy o radiofonii i telewizji. Uchwała o likwidacji lub przekształceniu TVP przez ministra kultury z nowego nadania jest więc – bez zmiany ustawy i podpisu prezydenta RP – w świetle prawa niemożliwa. 2. Zawieszenie członków zarządu – minister znów musiałby łamać przepisyInny scenariusz mówi o zawieszeniu członków zarządu spółki TVP. Główną rolę ponownie miałby odgrywać nowy minister kultury jako jedyny akcjonariusz. Choć uprawnienie zawieszania daje mu statut TVP, to nie ma kompetencji do ich pełnoprawnego odwołania ani powołania tymczasowych zastępców na to miejsce. Członków zarządu TVP powołuje i odwołuje Rada Mediów Narodowych. 3. Skok na Radę Mediów NarodowychKolejny wariant mówi o przejęciu ważniejszego gremium – całej Rady Mediów Narodowych, która obsadza radę nadzorczą, członków zarządu i ma kompetencje do zmiany statutu TVP. Takie działanie – choć głośno podnoszone przez polityków opozycji i związanych z nią ekspertów – byłoby jednak absolutnie bezprawne. By zmienić skład Rady Mediów Narodowych (pięciu członków, sześcioletnia kadencja), potrzebna jest ustawa i podpis prezydenta.CZYTAJ TAKŻE: „Wiadomości” liderem oglądalności. „Teleexpress” na podium [RAPORT]By obejść prezydenckie weto, wymyślono więc, że wystarczyłaby... uchwała Sejmu, która „utrąciłaby” kilku członków RMN, którzy nie podobają się politykom obecnej opozycji. Nie ma jednak podstaw do kwestionowania ważności wyborów członków Rady Mediów Narodowych – nie daje ich także wskazywany w mediach wyrok Trybunału Konstytucyjnego z czasów Andrzeja Rzeplińskiego (z 2016 r.), bo oceniał on jedynie wycinek przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, a nie konstytucyjność całej ustawy. 4. Skok na TVP rękami ministrów kultury i skarbu państwa w gabinecie Tuska? Brak podstaw prawnychW debacie pojawiają się również scenariusze dające pewną rolę do odegrania ministrowi skarbu państwa. Według nich miałby on odwołać członków zarządu niezależnie od statutu i zgody Rady Mediów Narodowych. „Argumenty” prawne takiego działania są jeszcze bardziej absurdalne: takich kompetencji nie daje mu ani statut TVP (jego zmiana wymaga zgody Rady Mediów Narodowych), ani ustawa o radzie radiofonii i telewizji (nadrzędna wobec regulacji Kodeksu spółek handlowych). Wspomniany już wyrok Trybunału Konstytucyjnego K 13/16 był tzw. wyrokiem zakresowym i nie da się go „wykonywać” uchwałami Sejmu – TK stwierdził, że nowe przepisy ustawy o radiofonii i telewizji wprowadzające nowe kompetencje dla Rady Mediów Narodowych są niekonstytucyjne wyłącznie w zakresie, w jakim nie przewidują zaangażowania KRRiT. Trybunał nie oceniał konstytucyjności przepisów ustawy z dnia 22 czerwca 2016 r. o Radzie Mediów Narodowych, więc nie ma podstaw do kwestionowania ważności wyborów członków Rady Mediów Narodowych. 5. Zmiana zarządu TVP? Po kolei – co z Radą Mediów Narodowych Wśród dyskutowanych wariantów przewija się jeszcze inny: zawieszenie członków zarządu TVP przez radę nadzorczą spółki i obsadzenie ich kimś z tego grona, a także przejęcie stanowiska prezesa telewizji. CZYTAJ TAKŻE: Lichocka o opozycji: Będą stosowali politykę przemocy medialnejScenariusz o tyle prosty, co nierealny. Do jego realizacji konieczne byłoby bowiem... odwołanie obecnej Rady Mediów Narodowych i powołanie jej przez opozycję w nowym składzie (co, jak wspominaliśmy wyżej, wymagałoby zmiany ustawy i zgody prezydenta). Tylko Rada Mediów Narodowych może bowiem powołać nową radę nadzorczą i zarząd TVP. Konkludując: Partii Donalda Tuska nie udało się wygrać wyborów, a i tak chciałaby pełnej politycznej kontroli nad mediami publicznymi, jednak wszelkie pomysły skoku i przejęcia nad nimi kontroli w 24 godziny, a nawet dni nie mają podstaw prawnych. Politycy PO próbują zastraszyć dziennikarzy, inspirując kolejne medialne publikacje, licząc, że sami się poddadzą ich politycznej weryfikacji. To gra nerwów, ale prawo nie stoi po ich stronie.