W USA poziom zadymienia uznano za niebezpieczny. Jeszcze w sobotę dym wzbijający się z płonących, kanadyjskich lasów prawdopodobnie dotrze do Polski. Już w piątek o jego obecności w Skandynawii poinformowali Norwedzy. Naukowcy z norweskiego Instytutu Badań nad Klimatem i Środowiskiem (NILU) stworzyli symulację, która pokazuje, jak przemieszcza się dym z pożarów w Kanadzie. W piątek poinformowali, że dym dotarł do Skandynawii. Według ich obliczeń w sobotę wieczorem pojawi się nad Polską. Eksperci zwracają uwagę, że dym w dużym stężeniu może być bardzo niebezpieczny. Teraz już liczba cząstek jest niska i nie już zagrożenia dla zdrowia. Naukowcy wykryli go przy użyciu precyzyjnej aparatury, ale ludzkie oko może zauważyć go tylko jako lekką mgłę. W kolejnych dniach będzie już prawdopodobnie tak rozproszony, że ludzie nie będą mogli go ani wyczuć, ani zobaczyć. W miastach Wschodniego Wybrzeża USA sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. W środę powietrze w Nowym Jorku było bardziej zanieczyszczone niż w jakimkolwiek innym dużym mieście na świecie. W tym w Nowym Delhi w Indiach. Również inne główne obszary metropolitalne, jak Filadelfia, Jersey City w New Jersey i New Haven w Connecticut, miały indeksy jakości powietrza na poziomie od 200 do 300 - co jest uważane za bardzo niezdrowe. Z powodu zadymienia Federalna Administracja Lotnictwa nakazała wstrzymanie lotów z całego kraju na nowojorskie lotnisko LaGuardia. Ponad 75 mln mieszkańców wschodnich stanach USA ostrzeżono przed złą jakością powietrza. W Nowym Jorku trudna sytuacja może się utrzymać się do niedzieli. Burmistrz Eric Adams wezwał mieszkańców z chorobami serca lub układu oddechowego do „ograniczenia aktywności na świeżym powietrzu do absolutnej konieczności”. #wieszwiecejPolub nasW tym roku w Kanadzie doszło już do 2372 pożarów, które pochłonęły 4,3 miliony hektarów; około 15 razy więcej niż wynosiła średnia roczna w ciągu ostatniej dekady.