Protesty to odpowiedź na dwie strzelaniny z początku maja. W Belgradzie po raz szósty dziesiątki tysięcy osób protestowało przeciwko przemocy i serbskiej władzy. Demonstranci okrążyli siedzibę rządu Serbii i wzywali do dymisji prezydenta Aleksandara Vuczicia – poinformowała telewizja N1. Protestujący niezmiennie domagają się dymisji ministra spraw wewnętrznych Bratislava Gaszicia, szefa wywiadu Aleksandara Vulina, zmiany organu regulującego działalność serbskich mediów, zakazanie działalności tabloidów, które propagują przemoc i odebrania koncesji na ogólnokrajowy zasięg dwóm telewizjom prorządowym.Czytaj także: Islandia zamyka ambasadę w Moskwie. Minister Mularczyk: Ważny sygnałDemonstranci nakleili na drzwiach siedziby serbskiego rządu naklejki „Zamknięto z powodu braku kompetencji”, „Zamknięto z powodu arogancji”, „Zamknięto z powodu korupcji”. Zgromadzeni wzywali do dymisji prezydenta Vuczicia. Wystawiono też kartonowe figury w strojach więziennych serbskiej głowy państwa, premier Any Brnabić, Olivery Zekić – szefowej instytucji odpowiedzialnej za media elektroniczne, Żeljka Mitrovicia – właściciela prorządowej telewizji Pink i Dragana Vuczicievicia - redaktora naczelnego tabloidu Informer. Protesty są odpowiedzią na dwie strzelaniny z początku maja i krytyką reakcji organów państwa oraz klimatu medialnego kraju. Do dymisji podał się już minister edukacji.#wieszwiecejPolub nas