Władze okupacyjne wysłały „dwie łódki”. Trzy dni temu siły rosyjskie wysadziły zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce w okupowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego. Zalanych zostało kilkadziesiąt miejscowości. Mimo rosyjskiego ostrzału, ukraińskie władze prowadziły ewakuację. Bardzo zła jest sytuacja ludności na terenach zajętych przez Rosjan. – W okupowanych Oleszkach w obwodzie chersońskim nieznany jest los setek ludzi, ma tam miejsce katastrofa humanitarna – powiadomiła lojalna wobec Kijowa przedstawicielka władz miejskich. Strona ukraińska przekazuje, że podobna sytuacja jest w okupowanej Hołej Prystani. Jak informują media, podtopionych zostało także przynajmniej pięć cmentarzy, co może znacząco zwiększyć możliwość wystąpienia chorób epidemicznych. Czytaj więcej w raporcie: Wojna na Ukrainie Tetiana Hasanenko oceniła w rozmowie z agencją Ukrinform, że w Oleszkach ma miejsce katastrofa humanitarna, a władze okupacyjne „limitują pomoc”. Rosjanie, jak powiedziała, wysłali „kilka łódek”, by ratować ludzi z dachów. – To nie jest masowe; ludzie nadal proszą o pomoc. Wysłali dwie łódki i zabierają po dwie–trzy osoby, dowożą do miejsc, gdzie woda sięga do poziomu klatki piersiowej, i wypychają ich – dalej idźcie piechotą – relacjonowała urzędniczka. Nieznany los mieszkańców Według informacji posiadanych przez ukraińskie władze miejscowości pomoc potrzebującym okazują głównie inni mieszkańcy, m.in. gotując jedzenie dla osób, którym udało się uratować. Z powodu braku łączności nie ma informacji o wielu mieszkańcach. Ludzie tworzą listy zaginionych. Według niepotwierdzonych informacji ok. 200-osobowa grupa miała być w czwartek wywieziona przez władze okupacyjne, jednak ich los nie jest znany.Również ukraiński mer Oleszek Jewhen Ryszczuk informował w piątek, że dopiero teraz na kilku łódkach władze okupacyjne zaczęły ratować ludzi przebywających na dachach zalanych domów. Trudne warunki W czwartek informowano, że w okupowanych Oleszkach i okolicznych innych miejscowościach są ogromne problemy z wodą pitną, jedzeniem. Cmentarz został zalany, a w kostnicy nie ma prądu, w związku z czym jest problem z ciałami ofiar powodzi. Również władze Hołej Prystani przekazały w piątek, że sytuacja w tej miejscowości w dalszym ciągu jest bardzo trudna. Ukraińscy urzędnicy otrzymują informacje o prośbach o ratunek, jednak ich liczba maleje, bo rozładowują się telefony. Zobacz także: „Wysadzenie tamy na Dnieprze jest kolejnym aktem rosyjskiego barbarzyństwa”Władze niemające dostępu do okupowanych terytoriów stale apelują do mieszkańców, którzy mają taką możliwość, by udzielali pomocy potrzebującym. Spadek poziomu wody Woda w Hołej Prystani na okupowanym brzegu Dniepru zaczęła opadać. – W ciągu doby poziom wody w centralnej części miasta opadł o ok. 40 cm, we wschodniej części – o 30 cm – powiadomiły władze miasta w Telegramie.Podtopione cmentarze – groźba epidemiiW wyniku powodzi, wywołanej na południu Ukrainy przez rosyjskie wojska, podtopionych zostało co najmniej pięć cmentarzy; źródłem zagrożenia epidemicznego są też ciała zwierząt unoszące się w wodzie i obecność metali ciężkich w warstwie mułu na dnie Zbiornika Kachowskiego – ostrzegł w piątek niezależny rosyjski kanał na Telegramie „Możem Objasnit”.Pod wodą znalazły się miejsca pochówku w okupowanych Nowej Kachowce, Dniprianach, Oleszkach i Hołej Prystani. Lokalni mieszkańcy informowali w mediach społecznościowych, że na tych cmentarzach nie brakowało świeżych grobów. Z Nowej Kachowki napływały też doniesienia, że po zalaniu tamtejszego ogrodu zoologicznego w wodzie unosiły się ciała zwierząt – powiadomili opozycyjni rosyjscy dziennikarze, którzy przeanalizowali komentarze ukazujące się w sieci.„W ocenie ekologów szczególne zagrożenie stanowi muł nagromadzony na dnie Zbiornika Kachowskiego. W ciągu 67 lat istnienia tamy (w Nowej Kachowce) w tym mule osadzały się odpady przemysłowe, w tym metale ciężkie. Według ekspertów część mułu trafia do wód Morza Czarnego, a pozostała część może wyschnąć i zostać rozniesiona po okolicy przez wiatr” – zaalarmował „Możem Objasnit”.