Wicepremier nie zgadza się, by Polacy płacili za klęskę lewicowej „polityki otwartych granic”. Pakt migracyjny przyjęty przez Radę UE z pominięciem prawa weta demoluje unijną solidarność; nie zgadzamy się na przymusową relokację migrantów – podkreśla wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, komentując przyjęte przez Radę UE stanowisko ws. reformy regulacji migracyjnych w Unii. Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Czytaj więcej: Albo 1900 migrantów, albo 40 mln euro kary. Pakt migracyjny przyjęty Do tej kwestii odniósł się w piątek we wpisie na Twitterze Jacek Sasin. „Pomagamy prawdziwym uchodźcom wojennym z Ukrainy, ale nie zgadzamy się na przymusową relokację nielegalnych imigrantów” – napisał wiceszef polskiego rządu. „Obowiązkowa solidarność” Pakt migracyjny zawiera m.in. system obowiązkowej solidarności. Polega na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”. Oznacza to de facto – jak tłumaczył wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach – wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia. Zobacz także: Posłanka Lewicy o ataku imigranta we Francji: A Polacy gwałciciele, co katują własne dzieci [WIDEO]