„Nie zgodzimy się na narzucanie nam absurdalnych pomysłów”. Polska sprzeciwia się wprowadzeniu paktu migracyjnego. Będąc w Luksemburgu wiceszef MSWiA skrytykował pakt stwierdzając, że w „żaden sposób nie będzie zaakceptowany”. Bartosz Grodecki sprzeciwił się warunkowości zapisanej w pakcie przewidującej, że albo państwa zgodzą się na relokację migrantów z południa, albo będą musiały zapłacić około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę. Ministrowie spraw wewnętrznych przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego głosowały Polska i Węgry. Rada przyjęła w głosowaniu większością kwalifikowaną stanowisko negocjacyjne w sprawie rozporządzenia dot. procedury azylowej oraz rozporządzenia w sprawie zarządzania azylem i migracją. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Pakt migracyjny. Co zakłada?Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”. Liczbę tę ustalono na 30 tys. „Minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę” – czytamy w komunikacie Rady UE.Oznacza to de facto, jak tłumaczył wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia. 1900 migrantów albo 40 mln euro karyZ ustaleń Polskiego Radia Beaty wynika, że Polska miałaby przyjąć około 1,9 tys. migrantów. W przypadku odmowy Warszawa musiałaby zapłacić około 40 mln euro. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki, który uczestniczył w obradach w Luksemburgu, ostro skrytykował założenia paktu i zapisaną w nim warunkowość: kraje zgodzą się na relokacje migrantów docierających na południe Europy przez Morze Śródziemne albo będą płacić około 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Opłatę za nieprzyjętych migrantów określił krótko: „to jest kara”. Grodecki zwrócił uwagę na dysproporcje w przeznaczanych funduszach na uchodźców z Ukrainy, których Polska przyjęła ponad milion i na migrantów z południa.– Jeżeli na uchodźców wojennych średnio była kwota przeznaczona 200 euro na osobę, a tu mówimy o dwudziestu paru tysiącach, to gdzieś został ten balans zachwiany – podkreślił. Do sprawy odniósł się minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. „Mechanizm obowiązkowej relokacji już raz rozsypał się jak domek z kart, okazując się niewykonalny, szkodliwy i nieadekwatny do wyzwań” – napisał. „Polska jest krajem, który skutecznie zarządził największym kryzysem migracyjnym po II WŚ. Nie zgodzimy się na narzucanie nam absurdalnych pomysłów” – podkreślił. Szydło o pakcie migracyjnymEuroposłanka PiS Beata Szydło napisała, że tzw. pakt migracyjny „obejmuje szereg kwestii o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i finansów poszczególnych państw członkowskich”. „Tak ważne decyzje zawsze były podejmowane na Radzie Europejskiej przez szefów rządów – z możliwością weta. Tymczasem teraz »pakt migracyjny« był w całości procedowany poza Radą Europejską i przyjęty na spotkaniu ministrów, gdzie prawa weta nie ma, a decyduje tzw. większość kwalifikowana” – zwróciła uwagę. Jak dodała, Polska sprzeciwia się takiemu sposobowi procedowania decyzji przez Unię Europejską, bo przyjęcie takiej drogi oznaczałoby praktyczne zlikwidowanie prawa weta. „Mamy płacić 20 tys. euro za jednego nielegalnego imigranta ekonomicznego, a UE daje nam 45 euro za jednego uchodźcę wojennego z Ukrainy. Logika brukselskich elit” – skomentował wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski ocenił z kolei, że decyzja Komisji Europejskiej w sprawie solidarnościowego paktu migracyjnego jest niesprawiedliwa. W Polskiego Radia 24 mówił, że biorąc pod uwagę przyjęcie przez Polskę milionów ukraińskich uchodźców, unijne rozwiązanie jest porażające. Zwrócił uwagę na warunki życia, jakie Polacy zapewnili Ukraińcom. – Pamiętajmy, że olbrzymia rzesza Ukraińców, która przeszła przez Polskę, nie przeszła przez jakikolwiek obóz dla uchodźców. Nasi sąsiedzi byli przyjęci przez Polaków pod ich własnymi dachami – mówił.