Co dalej z wyczekiwanymi tramwajami? Nowa linia miała połączyć aleję Waszyngtona z pętlą przy Trasie Siekierkowskiej. Jej budowę urząd miasta zapowiadał od lat. Przeprowadzono kosztowne konsultacje, sporządzono wstępną dokumentację, a w 2020 roku podpisano umowę na projekt wartą prawie 6 mln zł. Była też obietnica dofinansowania z pieniędzy unijnych. Tymczasem mimo poniesionych kosztów i niezliczonych obietnic, do tej pory nie wbito nawet pierwszej łopaty.Tramwaj na Gocław to nie jedyna w Warszawie inwestycja transportowa, która utknęła. Ruszyć nie może też tramwaj na Zieloną Białołękę. Nowa trasa miała rozpocząć się przy skrzyżowaniu Rembielińskiej z ulicą Matki Teresy z Kalkuty i stąd na Trasę Toruńską i dalej na Zieloną Białołękę. Obiecywano 6 km nowego torowiska.Mieszkańcy dalej tracą nerwy w korkachPodczas specjalnej konferencji w połowie 2017 roku, urzędnicy składali szumne deklaracje. – Rok 2022 to jest rok, w którym chcielibyśmy zainaugurować trasę tego tramwaju – mówiła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Z obietnic nic nie wyszło, a mieszkańcy dalej tracą nerwy w korkach.Urzędnicy postawili na budowę linii tramwajowych na Kasprzaka oraz do Wilanowa, chociaż zdaniem wielu mieszkańców te rejony są o wiele lepiej skomunikowane z centrum niż Białołęka. Według ostatnich zapowiedzi tramwaj na Zieloną Białołękę może dojechać w... 2033 roku.#wieszwiecejPolub nas