„Donald Tusk zwabił na ten marsz innych liderów politycznych, a później w pewnym sensie ich oszukał”. Liderzy partii opozycyjnych przyszli na marsz Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Nie mieli jednak możliwości zabrania głosu w przygotowanych miejscach. W kuluarach padają komentarze, że Donald Tusk ich upokorzył. Oficjalna wersja głosi, że politycy nie mogli z powodu tłumu dotrzeć do sceny. „J***ć PiS” i „spier***ać”. Zobacz „wesołych ludzi” na marszu Tuska [WIDEO] Lechowi Wałęsie – poza znudzonym tłumem – czasu nikt nie liczył, przemawiały też inne osoby, m.in. przedstawicielka „Wolnych Sądów”. Dla liderów opozycji zapraszonych przez Donalda Tuska na marsz miejsca i czasu zabrakło. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz musieli zadowolić się przemawianiem na ulicy, zaś Włodzimierz Czarzasty, który w przeciwieństwie do nich dostał się do autobusu na czele marszu, chociaż przemawiał, nie został pokazany w transmisji. – Donald Tusk zwabił na ten marsz innych liderów politycznych, a później w pewnym sensie ich oszukał – ocenił w TVP Info wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży.Morawiecki: Siedzą w polityce wiele lat i przedstawiają marsz jako spontaniczny protest obywatelski