Ukraiński wywiad: lokalne władze straciły kontrolę nad niektórymi osadami w pobliżu Biełgorodu. Wewnętrzne zamieszki i burzliwe działaniach militarnych w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim, tuż przy granicy z Ukrainą. Jak twierdzi strona ukraińska, doszło tam do „powstania przeciwko reżimowi Putina z bronią w rękach”. Rosyjscy partyzanci z Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego (RDK) i Legionu Wolność Rosji (LSR) twierdzą, że udało im się zlikwidować płk. Andrieja Stiesiewa, jednego z dowódców grupy operacyjnej do walki z sabotażystami i dywersantami. Na dowód pokazali zdjęcia jego zwłok i dowodu osobistego. Andrij Jusow, rzecznik głównego departamentu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy, powiedział, że w przygranicznym rosyjskim mieście Szebekino (około 5 km od granicy z Ukrainą) trwają działania wojenne i masowe zamieszki wewnętrzne. Jusow dodał również, że niektórzy rosyjscy obywatele spośród miejscowej ludności w okręgu Szebekino powstali przeciwko reżimowi Putina z bronią w rękach. Rosyjskie władze straciły kontrolę nad własnym terytorium? Nad niektórymi osadami w pobliżu miasta – mówi Andrij Jusow – oficjalne władze utraciły kontrolę. – Rzeczywiście, niektórzy obywatele Federacji Rosyjskiej i lokalni mieszkańcy chwycili za broń przeciwko dyktaturze reżimu Putina i wewnętrznej okupacji własnego kraju. Walki tam trwają i są intensywne. Trudno jest teraz komentować konkretnie, ale okupacyjne władze rosyjskie faktycznie straciły kontrolę nad kilkoma okolicznymi dzielnicami – podkreśla przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Rosyjska strona prowadzi przeciwko rosyjskim ochotnikom, deklarującym walkę po stronie Ukrainy, ataki z użyciem artylerii i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, trafiając w swoje obiekty infrastruktury i domy mieszkańców – dodał Jusow, cytowany przez agencję Ukrinform. Kim są partyzanci z RDK i LSR Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji prowadzą akcje zbrojne na terytorium Rosji od przełomu maja i czerwca. Formacje podają, że w ich szeregach walczą obywatele Rosji, którzy w wojnie na Ukrainie opowiedzieli się po stronie Kijowa. W poniedziałek RDK i LSR ogłosiły, że udało im się zlikwidować jednego z rosyjskich dowódców, którego zadaniem było eliminowanie wewnętrznej partyzantki w Rosji. Chodzi o płk. Andrieja Stiesiewa. Rosyjski oficer zastrzelony w rejonie Biełgorodu „Zginął w strzelaninie, jak oficer – z bronią w ręku. Ale trzeba przyznać, że te ręce są we krwi po łokcie” – relacjonują. Jak czytamy, oddziały płk. Stiesiewa systematycznie terroryzowały lokalną ludność. Sam Stiesiew w przeszłości zabijał cywilów w Czeczenii, Jugosławii, Abchazji i na terytorium Ukrainy – czytamy. RDK i LSR w niedzielę przekazały, że znów operują na pograniczu i opublikowały nagranie pokazujące swoich wojskowych zmierzających do Nowej Tawołżanki. Instytut Studiów nad Wojną przytaczał doniesienia rosyjskich blogerów wojennych, którzy twierdzili, że do miejscowości wkroczył oddział 20 ludzi, bez pojazdów opancerzonych. Zobacz także: Walka o tereny, walka o umysły. Ukraina jest gotowa do kontrofensywy