Piękne sceny na San Siro. To już jest koniec. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy tego wieku w światowym futbolu ogłosił natychmiastowe zakończenie kariery. Zlatan Ibrahimović, bo o nim mowa, w piękny sposób pożegnał się z kibicami przemawiając z murawy na San Siro. Szwed był nie tylko wyrazistą postacią poza boiskiem, ale także świetnym sportowcem, o czym najlepiej świadczą kluby, w których grał. Przez ponad 20 lat kariery reprezentował między innymi takie marki jak: Ajax, Juventus, Inter, Barcelona, Milan, PSG czy Manchester United.Zakończony właśnie sezon to już zmierzch kariery „Ibry”, który zamiast na boisku, większość czasu spędzał w gabinetach lekarzy. Dość powiedzieć, że rozegrał podczas jego trwania zaledwie 144 minuty w... czterech spotkaniach Serie A.Nic więc dziwnego, że po zakończeniu ostatniego w tym sezonie meczu Milanu reprezentant Szwecji wszedł na murawę, chwycił za mikrofon i wygłosił wzruszające przemówienie do zgromadzonych fanów. – Za pierwszym razem, gdy tu przybyłem, daliście mi szczęście. Za drugim – daliście mi miłość. Powitaliście mnie tak, że już do końca życia będę kibicem Milanu – powiedział „Ibra”.Ibrahimović w klubie ze stolicy Lombardii rozegrał 163 mecze, w których strzelił 93 gole i zanotował 35 asyst. Pozwoliło na to zdobycie dwóch scudetto (mistrzostw Włoch) i jednego Superpucharu Włoch. – To już jest czas, by powiedzieć: żegnajcie. Odchodzę. Kończę karierę piłkarską. To pożegnanie z piłką, ale nie z wami. Bądźcie gotowi, bo za kilka dni okaże się, czy macie szczęście – zwrócił się do kibiców na koniec przemowy.Enigmatyczne słowa zawodnika sprawiły, że na San Siro były zauważalne nie tylko łzy wzruszenia, ale także spore zaciekawienie kibiców, którzy nie do końca wiedzieli, co Szwed miał na myśli. Ten chwilę później opuścił murawę w szpalerze złożonym z zawodników i działaczy swojego ukochanego klubu.