„Zmieciemy z powierzchni tych, którzy dzisiaj Polskę upokarzają” – mówił Donald Tusk. Marsz Donalda Tuska przeszedł ulicami Warszawy. W jego trakcie w stronę rządzących i ich wyborców leciały wulgaryzmy i wyzwiska. „Je*ać PiS, no wiadomo”, „PiS do piekła” – skandowano podczas marszu. „Zmieciemy z powierzchni tych, którzy dzisiaj Polskę upokarzają” – mówił Donald Tusk. Uczestnicy marszu nie przebierali w słowach. Pytani, co oznaczają takie hasła, odpowiadali: Dokładnie to co oznaczają: „je*ać PiS”, „żeby się do nas nie przypie***ali, sku****le”. – Ta większość, która wyłoniła obecny obóz władzy, spokojnie patrzy na to, jak druga połowa zarzuca im brak tolerancji, a jednocześnie musi tolerować najgorsze wyzwiska, pogardę, która często nie licuje z godnością człowieka – ocenił Tomasz Sakiewicz – redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”. Atak na dziennikarkę i opozycjonistę Zaatakowano też dziennikarkę TVP i Adama Borowskiego, byłego działacza opozycji. Były i wyzwiska i groźby. Borowski, który za swoją działalność opozycyjną trafił za kraty, na marszu usłyszał , że jest „komuchem”. – Zostałem zelżony najgorszymi słowami – przyznał.– To są biedni ludzie tak naprawdę, bo kiedy zaczynasz z nimi rozmawiać, nagle się okazuje, że dla nich demokracja jest wtedy, kiedy ja nie mam prawa głosu – wskazał. Język agresji i konfrontacji to język , którego często używają, także na tym marszu, ci politycy. – Zmieciemy z powierzchni tych, którzy dzisiaj Polskę upokarzają – mówił Donald Tusk.– Słyszę w was ten gniew! Gniew, który musi się przerodzić w siłę! – mówił do zebranych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Piotr Naimski, szef UOP za rządów Jana Olszewskiego, wskazał, że to „po prostu bardzo źle". – Gdyby Donald Tusk wygrałby wybory, zakorzeniłby ten obyczaj, który dla Polaków, dla naszych dzieci i wnuków jest po prostu destrukcyjny – ocenił.