Kolejny atak dywersantów? Dwa drony spadły na autostradę w obwodzie kałuskim w Rosji, około 300 km od Moskwy – poinformowały lokalne władze. Według nich nie doszło do detonacji materiałów wybuchowych znajdujących się na bezzałogowcach. Dywersanci walczący przeciwko reżimowi Władimira Putina coraz częściej atakują terytorium Federacji Rosyjskiej, niszcząc magazyny paliwa, trakcje kolejowe i linie energetyczne. W ostatnich dniach zaatakowali dronami obwód biełgorodzki, kurski i smoleński. W zeszłym tygodniu kilkadziesiąt bezzałogowców spadło też na Moskwę. W poniedziałek rano gubernator obwodu kałuskiego graniczącego z regionem moskiewskim na północy poinformował, że dwa drony spadły na autostradę. Według Wladislawa Shapsha nie doszło do detonacji materiałów wybuchowych zamontowanych w maszynach. Teren, gdzie spadły drony, został otoczony. Prowadzone są tam działania operacyjne. Według Shapsha maszyny spadły około 280-300 km od Moskwy.Gubernator obwodu biełgorodzkiego poinformował z kolei o pożarze w zakładzie energetycznym, który został spowodowany przez eksplozję ładunu wybuchowego zrzuconego z drona.