Karim Benzema opuszcza Królewskich. Tylko Cristiano Ronaldo strzelił dla Realu więcej goli od niego. Wygrał wszystko, co było do wygrania, w zeszłym roku zdobył Złotą Piłkę, a teraz, po 14 latach spędzonych na Santiago Bernabeu, żegna się z Madrytem. Karima Benzemę owacją na stojąco pożegnało prawie 80 tysięcy kibiców. Francuz nie był w stanie powstrzymać łez... To jedna z legend Realu. Przychodził w 2009 roku, w trakcie słynnego okienka transferowego, podczas którego do klubu dołączyli też Cristiano Ronaldo, Kaka czy Xabi Alonso. Był pewnie najmniej znanym z nich, najmniej istotnym, miał też – z całej czwórki – mieć najmniejszy wpływ na grę drużyny. Stało się jednak zupełnie inaczej.Benzema rozkwitał powoli, ale gdy osiągnął już piłkarską dojrzałość, stał się dla Realu bezcenny. Zwłaszcza po odejściu Portugalczyka do Juventusu, gdy wydawało się, że Królewskich czeka kilka chudych lat. Nic bardziej mylnego. Francuz poprowadził ich do kolejnych wielkich sukcesów, w tym wygranej w Lidze Mistrzów. Sam „załatwił” sobie natomiast Złotą Piłkę.O tym, jak wiele znaczył dla Realu i jego piłkarzy, świadczy m.in. wpis Viniciusa Juniora, który przy Benzemie stał się jednym z najlepszych skrzydłowych świata. – Kiedy chłopak z Sao Goncalo, zbyt nieśmiały, przyjechał do Madrytu, byłeś pierwszym, który mnie przyjął. Nigdy tego nie zapomnę. Dorastałem z tobą, razem podbiliśmy Hiszpanię, Europę i świat. Mogłem oklaskiwać cię, kiedy wygrałeś Złotą Piłkę. Będzie cię bardzo brakowało. Dziękuję za wszystko, legendo – napisał Brazylijczyk. Benzema pożegnał się z Realem najlepiej jak umiał: golem. Z rzutu karnego, na 1:1 z Athletikiem Bilbao. Golem, który dał Realowi wicemistrzostwo Hiszpanii. Chwilę później opuścił boisko, żegnany głośnymi, kilkuminutowymi brawami...