Organizatorzy przewidzieli wydzielony sektor dla celebrytów. Jutrzejszy marsz ulicami Warszawy, w założeniu jego inicjatora, organizatora i uczestnika w jednej osobie – Donalda Tuska – przyniesie wielu znanym i lubianym postaciom na nim obecnym mnóstwo najróżniejszych pożytków. Oprócz dobra Polski, każdemu jakąś korzyść prywatną. Jeśli nie bezpośrednią, doraźną, to owocującą w przyszłości. Ze względu na dużą liczbę takich osób nie jestem w stanie wszystkich wymienić. Skupię się więc na najbardziej znanych uczestnikach. Zacznę od wątku osobistego. Mnie osobiście najbardziej cieszy zapowiedź udziału celebrytów. I to nawet tych z najbardziej odległych od stolicy miast. Z Gdańska, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Szczecina, a nawet Szczecinka. Po prostu będzie tłum celebrytów, głównie artystycznej proweniencji. Główny Urząd Statystyczny nie będzie musiał za pośrednictwem ankieterów przeprowadzać planowanego jeszcze przed wyborami Centralnego Spisu Celebrytów – tzw. operacja „CSC” – aby ustalić ich ogólną ilość w kraju. Na Placu Zamkowym, który jest rodzajem mety marszu, organizatorzy przewidzieli wydzielony sektor dla celebrytów. Będą wpuszczani tam przez bramkę obrotową z zamontowanym licznikiem rejestrującym wchodzących. Jak się popularnie mówi, w Polskę poszła już poufna informacja, że nieobecni na marszu stracą licencję celebryty. #wieszwiecejPolub nasBardzo się uradowałem z zapowiedzi uczestnictwa w marszu Daniela Olbrychskiego, mojego idola podziwianego za jego niesamowite dokonania na wszystkich polach, a szczególnie kultury i sztuki. To między innymi – niezależnie od dobra Polski – Daniel Olbrychski jest magnesem, który skłonił mnie do ofiarowania wszystkich moich sił w wojnie „z kłamstwami, złodziejstwem i korupcją” rządzących. Nie mogę przepuścić okazji, która pozwoli mi na wpis do mojego CV, że walczyłem o Polskę wspólnie z Danielem Olbrychskim.Jak już przyszło do na poły prywatnych zwierzeń, nie mogę się powstrzymać od wyrażenia swoich najgłębszych sympatii do innej wielkiej postaci świata teatru i kina – Andrzeja Seweryna. Zaimponowała mi jego szczerość, odwaga i determinacja w walce o najwyższe wartości człowieka, jakimi są jego wolność i godność. Kiedy są zagrożone nie waha się przed wezwaniem do brutalnego aktu wobec polityka o faszystowskich sposobach sprawowania władzy. Mówiąc wprost – należy „przypier…..” jednemu czy drugiemu o takich narowach.CZYTAJ TAKŻE: Szokujące nagranie Andrzeja Seweryna. Wzywa, aby „przyp***ć Kaczyńskim i innym faszystom”Dla mnie w niczym rangi determinacji autora i znaczenia oświadczenia nie zmniejsza fakt, że Andrzej Seweryn swój pogląd wyraził na nagraniu prywatnym, który podobno owo nagranie wykradł bezprawnie Pegasus i zamieścił je w mediach społecznościowych. Potem miało się okazać, że to jakiś dziennikarz, niby też celebryta, rozpowszechnił nagranie. Ważne, że zdobyło ono rozgłos. Apel tak wybitnego aktora, a więc też celebryty w debacie publicznej, odbił się szerokim rezonansem, przyczyniając się tym samym dla dobra Polski, które leży u podstaw intencji marszu. Być może największą korzyść na marszu odniesie Lech Wałęsa. Na krótko przed jego zakończeniem ma zostać ogłoszone stanowisko uczestników marszu w formie uchwały, która dotyczy bolesnej dla byłego przywódcy „Solidarności” kwestii. Jej krótka treść ma być zredagowana jeszcze przed rozpoczęciem marszu. Obecni na marszu, mają w niej opowiedzieć się przeciwko zarzutom, iż Lech Wałęsa był agentem SB.CZYTAJ TAKŻE: Polacy nie wierzą w skuteczność marszu opozycji. SondażWedle sugestii samego bohatera w uchwale ma być mowa o tym – że to ci, którzy wiedzieli, iż Lech Wałęsa nie pozwoli na niszczenie Polski – wśród nich są obecnie rządzący Polską – rozpoczęli od prób zniszczenia go. Zorganizowali fakty, aby wyszło, że Lech Wałęsa jest agentem o pseudonimie „Bolek”. Przekonali panią Kiszczakową, która poparła ich pomysł na „teczki Kiszczaka”. Sprawa ta ma być rozstrzygnięta raz na zawsze. Zaplanowano, że uchwała ma być przyjęta przez aklamację.Również przez aklamację uczestnicy marszu wrócą do swoich domów.