UEFA rozważała odsunięcie Polaka od prowadzenia finału Ligi Mistrzów. Trwa zamieszanie wokół Szymona Marciniaka. UEFA rozważała odsunięcie polskiego sędziego piłkarskiego od prowadzenia finału Ligi Mistrzów po donosie, jak informowały media, stowarzyszenia „Nigdy więcej”. Z kolei Rafał Pankowski z owego stowarzyszenia zapewnia w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, że żadnego donosu nie było... Marciniak wziął udział w konferencji zorganizowanej przez lidera Konfederacji Sławomira Mentzena. Nie spodobało się to stowarzyszeniu „Nigdy więcej”, które „walczy z treściami rasistowskimi i ksenofobicznymi w piłce nożnej". - Na plakatach, którymi reklamowano tę imprezę, był wizerunek sędziego w stroju z finału Mistrzostw Świata. To było ewidentne nadużycie, może nawet manipulacja dokonana na wizerunku Marciniaka - mówi Rafał Pankowski w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim. UEFA wszczęła dochodzenie w tej sprawie i rozważała nawet odsunięcie Polaka od prowadzenia finału LM. Jednocześnie przedstawiciel „Nigdy więcej” zapewnia, że jego stowarzyszenie nie wysłało żadnego pisma do UEFA. - Określenia takie jak „donosy”, „donosiciele”, są nie tylko niesprawiedliwe, ale też nieprawdziwe. Nikt z naszej strony nie kierował donosów, pism, skarg do UEFA. To nie jest nasza rola, my jedynie publicznie wyraziliśmy swoją krytyczną opinię i apelowaliśmy do Marciniaka, żeby publicznie odciął się od poglądów skrajnie prawicowych. Marciniak to zrobił i chwała mu za to - przekonywał. Polski sędzia w oświadczeniu napisał, że „zawsze odcina się od przejawów rasizmu i antysemityzmu i braku tolerancji”. Marciniak to w tej chwili najlepszy arbiter na świecie. W grudniu prowadził finał mistrzostw świata, a 10 czerwca będzie rozjemcą w finale Ligi Mistrzów.