Konstytucyjne prerogatywy prezydenta nie podlegają kontroli. Prawo łaski jest wyłączną i nie podlegająca kontroli kompetencją Prezydenta RP, Sąd Najwyższy nie ma możliwości kontrolowania wykonywania przez Prezydenta tego prawa – orzekł w piątek Trybunał Konstytucyjny. Udzielony przez prezydenta akt łaski ma charakter ostateczny. Ponadto TK orzekł, że Sąd Najwyższy nie może kontrolować konstytucyjnych prerogatyw prezydenta. Zdanie odrębne zgłosiło dwóch sędziów. – Trybunał Konstytucyjny postanawia rozstrzygnąć spór kompetencyjny między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym w ten sposób, że na podstawie art. 139 w związku z art. 144 ust. 3 p. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej prawo łaski jest wyłączną i nie podlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP wywołującą ostateczne skutki prawne – powiedziała prezes TK, Julia Przyłębska, ogłaszając orzeczenie Trybunału. – Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym wykonywania powyższej kompetencji Prezydenta RP – mówiła prezes Trybunału Konstytucyjnego referując wyrok w sprawie dotyczącej sporu kompetencyjnego. Jak dodała, orzeczenie zapadło większością głosów. Zdania odrębne zgłosili sędziowie Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński.Prezes TK: Mam nadzieję, że sędziowie zaakceptują stanowisko większościUzasadnienie postanowienia przedstawił sędzia sprawozdawca Stanisław Piotrowicz. Wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego złożył 8 czerwca 2017 r. marszałek Sejmu, a więc organ państwa nie zaangażowany bezpośrednio w ten spór. Jak wyjaśnił sędzia sprawozdawca, powołując się na art. 192 Konstytucji RP, ustawa zasadnicza nie ogranicza zakresu spraw, jakich dotyczyć może wniosek o rozpoznanie sporu kompetencyjnego. #wieszwiecejPolub nas– Marszałek Sejmu posiadał legitymację do wystąpienia z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego – tłumaczył Piotrowicz. Geneza sporu kompetencyjnego: Sąd Najwyższy nadużył kompetencji Trybunał musiał odpowiedzieć na pytanie, „czy zaistniał spór kompetencyjny” między centralnymi organami państwa. – Nie ulega wątpliwości, że zarówno Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, jak i Sąd Najwyższy są centralnymi, konstytucyjnymi organami państwa. Spór pomiędzy Sądem Najwyższym i Prezydentem polega, w ocenie Trybunału, na kwestionowaniu działań Prezydenta w zakresie wykonanej, konstytucyjnej kompetencji, jaką jest prawo łaski, oraz ocenie i kontroli skuteczności zastosowania prawa łaski, która została dokonana przez SN w uchwale z 31 maja 2017 r. w sprawie o sygnaturze I KZP 4/17 – wskazał sędzia sprawozdawca.Jak zauważył, „Sąd Najwyższy wskazał w uchwale, kiedy można stosować prawo łaski, oraz kiedy akt Prezydenta nie będzie mógł być za taki uznany” . – Takie czynności SN noszą znamiona nadużycia kompetencji, wchodząc tym samym w kompetencje Prezydenta – podkreślił Piotrowicz. – Żaden sąd w tym Sąd Najwyższy nie jest sądem uprawnionym do derogacji skuteczności aktów urzędowych, które Prezydent wydaje korzystając ze swoich konstytucyjnych i ustawowych kompetencji. SN nie ma uprawnień kontrolnych wobec zastosowanego przez Prezydenta aktu łaski. Dopuszczenie takiej kontroli stanowiłoby istotne naruszenie prezydenckiej prerogatywy – wyjaśnił sędzia. – Akty urzędowe Prezydenta wydane w wykonaniu prerogatyw mają charakter ostateczny i niewzruszalny. Nie podlegają procesowej kontroli sądów – dodał. Tym samym „z chwilą podpisania aktu łaski akt ten wywołuje ostateczne skutki prawne”. Sąd Najwyższy jest zobligowany do zaprzestania stosowania swojej uchwały Piotrowicz oświadczył też, że „realizując postanowienie TK – ostateczne i mające moc powszechnie obowiązującą – SN jest zobligowany do zaprzestania stosowania uchwały SN z 31 maja 2018 r. sygnatura akt I KZP 4/17”. – Tym samym realizacja postanowienia TK wymaga zakończenia przez SN wszelkich postępowań objętych materią postanowienia TK z uwzględnieniem sposobu rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem – tłumaczył. Sprawa sporu kompetencyjnego ma związek z nieprawomocnym wyrokiem wobec Mariusza Kamińskiego i innych osób z b. kierownictwa CBA. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście wydał nieprawomocny wyrok, w którym skazał b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego (dziś - szefa MSWiA) i Macieja Wąsika (ówczesnego zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie wiceministra SWiA) na 3 lata więzienia, m.in. za rzekome przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas „afery gruntowej” w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA.Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelacje, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech nieprawomocnie skazanych. W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia SO kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi.