„Myślę, że jest to niestety dobry przykład działania ruskiej propagandy”. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że w artykule dziennika „Rzeczpospolita”, dotyczącym reakcji państwa na incydent z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej w grudniu ubiegłego roku, zawarte są kłamstwa. Dziennik napisał, że premier miał być poinformowany o zdarzeniu krótko po nim, a nie – jak deklarował wcześniej – w kwietniu, po odkryciu szczątków rosyjskiej rakiety w lesie pod Bydgoszczą. – „Rzeczpospolita” napisała nieprawdę – mówił Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Polityczne w Mołdawii. Jak podkreślił, w grudniu nic nie wiedział o tym zdarzeniu, a informację o nim otrzymał w kwietniu.Ruska propaganda w Polsce– Gazeta „Rzeczpospolita” niestety przedstawiła absolutne kłamstwo. Myślę, że jest to niestety dobry przykład działania ruskiej propagandy, choć można się zastanowić, jakie były intencje redakcje tej gazety w przedstawieniu tak piramidalnej, tak wyssanej z palca bzdury, absurdu, nonsensu. Po prostu – nic, co tam zostało napisane, nie jest prawdą – powiedział szef rządu.Komunikat MONWedług dziennika informację o incydencie miał też otrzymać wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W dzisiejszym komunikacie MON czytamy, że artykuł zawiera nieprawdziwe informacje, a minister nie był informowany o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej 16 grudnia.Kilka tygodni temu Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono szczątki rakiety, która spadła tam 16 grudnia. Po przeprowadzonym dochodzeniu wicepremier Mariusz Błaszczak poinformował, że dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych zaniechał poinformowania jego i innych osób oraz służb o pojawieniu się w polskiej przestrzeni powietrznej niezidentyfikowanego obiektu. Dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych opublikował z kolei oświadczenie, w którym zaapelował o rozsądek i „ważenie emocji”.