Były prezydent stwierdził, że PiS jest „gorsze od komunistów”. Lech Wałęsa do niedawna krytykował mocno Platformę Obywatelską i zapowiadał, że będzie głosował na partię Szymona Hołowni. Teraz zachwala jednak Donalda Tuska i zapowiada, że weźmie udział w marszu 4 czerwca. – Ja sam się zaprosiłem – stwierdził. Były prezydent w wywiadzie dla Onetu określił PiS jako „ludzi gorszych od komunistów”. Wspominając o Stalinie i Leninie, wyjawił też swoje największe marzenie. – Gdybym był młodszy i miał więcej zdrowia, to dziś bym dał sygnał do zdecydowanej walki, bym ją poprowadził. Ale jestem już za stary i źle się czuję, więc nie jestem w stanie. Popieram Tuska, bo jest najlepszym politykiem na te czasy, i będę robił wszystko, jeśli będą mnie prosić, wyznaczać, to jestem gotów – deklaruje Lech Wałęsa. „Kiszczak i komuniści lepsi od PiS” Zdaniem byłego prezydenta Polsce grozi wojna domowa. Sytuację ocenia jeszcze gorzej niż w czasach PRL. – Tyle pluliśmy na komunistów, na Kiszczaka. A Kiszczak, kiedy walczył, był przekonany, że Rosja nam grozi i Wałęsa może do nieszczęścia doprowadzić. (…) Ci ludzie są gorsi od komunistów. Komuniści i faszyści zabierali nam ciało, mordowali nas, a ci ducha nam zabierają i Pana Boga do tego włączają. Przysięgają na Pana Boga. To są ludzie praktykujący, niewierzący – mówi o rządzących obecnie Polską. Wałęsa mówi o piekle Na koniec, zapytany o swoje największe marzenie, Wałęsa wyznał, że wiąże się ono z życiem pośmiertnym. – Marzę, by się nie dostać do piekła za moje wyczyny, bo tam w piekle jest dobór negatywny. Stalin, Lenin na kierowniczych stanowiskach. A ja będę małym diabełkiem i będą mnie bardzo mocno niszczyć. Dlatego myślę, żeby się tam nie dostać. Więc zrobię wszystko, żyły wydzieram z siebie, aby pomóc Polsce, aby pomóc światu – stwierdził. Zobacz także: Obiecał, że „da dzidę” i słowa dotrzymał. Syn Wałęsy uciekł z odwyku