Według śledczych kierująca autem nie ustąpiła pierwszeństwa. W Sądzie Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się proces przeciwko Annie K., która w kwietniu 2022 r. na jednym ze skrzyżowań w Gdańsku uderzyła samochodem 51-latkę jadącą na hulajnodze elektrycznej. Kobieta zginęła na miejscu. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu u. Dolne Młyny z Potokową w Gdańsku. Kierująca fordem galaxy 44-letnia Anna K. wjeżdżając na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, uderzyła w jadącą na elektrycznej hulajnodze Katarzynę B.-K., a następnie najechała na nią. 51-latka doznała licznych ciężkich obrażeń ciała, w następstwie których poniosła śmierć na miejscu. Z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierującej samochodem. W sądzie stawiła się oskarżona Anna K., która odpowiada z wolnej stopy, oraz syn zmarłej, który jest oskarżycielem posiłkowym. „Poczułam jak samochód po czymś przejeżdża"Oskarżona Anna K. nie przyznaje się do winy. W trakcie rozprawy nie chciała składać wyjaśnień i nie zgodziła się odpowiadać na pytania.Sędzia Joanna Jurkiewicz odczytała jej wyjaśnienia złożone w trakcie postępowania przygotowawczego: „Jechałam do sklepu po pieczywo (...) na skrzyżowaniu się zatrzymałam. Upewniłam się, że mogę wyjechać i ruszyłam. Gdy skręcałam, samochód był już w trakcie ruchu; w kącie oka dostrzegłam plamę bliżej nieokreśloną i później potoczyło się błyskawicznie. Nie widziałam, co się dzieje, jakby mnie odcięło. Poczułam, jak samochód po czymś przejeżdża (...)”. Obrońca oskarżonej adwokat Dariusz Strzelecki złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu, ale sąd go nie uwzględnił. Obrońca ujawnił, że kobieta nadal ma traumę w związku z tą tragedią.– Jest permanentnie od czasu zdarzenia pod opieką lekarzy. Bardzo to przeżyła. Sam fakt, że ginie osoba, to jest ogromne przeżycie, niezależnie od ustaleń co do winy – mówił. W trakcie rozprawy zeznawali: syn zmarłej, biegły i świadkowie. Świadek Wiktor P. zeznał, że nie widział wypadku, ale moment, w którym pokrzywdzona znalazła się pod samochodem. Drugi świadek, Damian G., podkreślił w zeznaniach, że obie kobiety zatrzymały się przed skrzyżowaniem i jednocześnie ruszyły.– Samochód ruszył w lewo, a pani na hulajnodze chciała przejechać na drugą stronę i w momencie kiedy ruszyły, to pani na hulajnodze znalazła się pod samochodem – opisał moment śmiertelnego wypadku. Śmiertelny wypadek na hulajnodze elektrycznej Według prokuratury kobieta wjeżdżając na skrzyżowanie nie zachowała należytej ostrożności, nieprawidłowo obserwując jezdnię i nie ustępując pierwszeństwa kierującej hulajnogą. Prokurator zarzucił kierującej Annie K. nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowanie wypadku, w następstwie którego śmierć poniosła jedna osoba. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Sąd nie wyznaczył kolejnego terminu rozprawy.