„Premier nie był informowany w grudniu o incydencie”. „Rzeczpospolita” donosi, że premier Mateusz Morawiecki i minister obrony narodowej zostali już w grudniu poinformowani przez dowódcę operacyjnego o niezidentyfikowanym obiekcie – jak się później okazało, rosyjskiej rakiecie – który wleciał w polską przestrzeń powietrzną i spadł pod Bydgoszczą. „Podane przez gazetę informacje są kłamstwem” – oświadczył rzecznik rządu Piotr Müller. Doniesienia zdementowało też MON. Pod koniec kwietnia w lesie pod Bydgoszczą (obok miejscowości Zamość) odnalezione zostały szczątki powietrznego obiektu wojskowego. Okazało się, że to rosyjski pocisk manewrujący, który spadł na terytorium Polski 16 grudnia 2022 r. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oświadczył, że procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego. Ten nie poinformował jego ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. Rosyjska rakieta spadła pod Bydgoszczą– W sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z 16 grudnia, które otrzymałem, znalazła się informacja, że w dniu 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co jak później się okazało, było nieprawdą – mówił minister. Zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister obrony narodowej informowali, że o rakiecie rosyjskiej dowiedzieli się dopiero pod koniec kwietnia, kiedy znaleziono jej szczątki. Dziennik „Rzeczpopsolita” donosi jednak powołując się na własne ustalenia, że jeszcze w grudniu dowódca operacyjny „poinformował obydwu polityków o nietypowym zdarzeniu w polskiej przestrzeni powietrznej”.Dowódca operacyjny informował premiera i ministra?Gazeta pisze, że dowódca operacyjny zadzwonił do premiera Morawieckiego z informacją o „niezidentyfikowanym obiekcie nieznanego pochodzenia”.„Zadzwonił do niego, premier jednak nie odbierał. W tym czasie powiadomił o tym, zaznaczając, że nie ma pewności, co to jest za obiekt, także służbę dyżurną ministra obrony oraz szefa Sztabu Generalnego WP. Dowiedział się też o tym premier, który po kilkunastu minutach oddzwonił do generała” – czytamy. Według gazety informacja o niezidentyfikowanym obiekcie i tym, kto został o tym poinformowany, znalazła się w dokumentach służby dyżurnej Centrum Operacji Powietrznych, w meldunku doraźnym tej służby, który powstał przed południem tego dnia, oraz w meldunku szczegółowym, który powstał około godziny 2.30 – 17 grudnia. Według gazety zostały one zabezpieczone przez Najwyższą Izbę Kontroli, która prowadzi kontrolę w sprawie rosyjskiej rakiety. Rzecznik rządu dementujeInformacje podawane przez „Rzeczpospolitą” zdementował rzecznik rządu. Piotr Müller we wpisie na Twitterze oświadczył, że informacje z artykułu w dzienniku dotyczące raportowania do premiera o wydarzeniach 16 grudnia 2022 r. „są absolutnie nieprawdziwe”. „Premier nie był informowany w grudniu o incydencie. Nie było też żadnej informacji telefonicznej do premiera, o której mowa w artykule. Podane przez gazetę informacje są kłamstwem” – zaznaczył. Również w oświadczeniu Ministerstwa Obrony Narodowej podkreślono, że „zgodnie z faktami przedstawionymi 11 maja szef MON nie był informowany o rakiecie, która pojawiła się w polskiej przestrzeni powietrznej ani o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej 16 grudnia 2022 r.”. Resort zaznacza, że artykuł „Rzeczpospolitej” zawiera nieprawdziwe informacje.