Kruchy i wciąż naruszany rozejm lada moment zmieni się w kolejne otwarte walki. Sudańskie wojsko zawiesiło udział w prowadzonych przy mediacji amerykańsko-saudyjskiej rokowaniach z paramilitarną formacją RSF. Przywódca rządzącej Sudanem junty, gen. Burhan, oskarża swego rywala, gen. Dagalo, o niedotrzymywanie wcześniej przyjętych zobowiązań. Kruchy i wciąż naruszany rozejm lada moment zmieni się w kolejne otwarte walki. <p class="ql-align-justify">Od początku rozmów w leżącej nad <a href="https://www.tvp.info/tag?tag=morze%20czerwone" rel="noopener noreferrer" target="_blank"><strong>Morzem Czerwonym</strong></a> saudyjskiej Dżuddzie obie strony wymieniały się oskarżeniami o naruszanie rozejmu. Armia wstała w końcu od stołu rozmów, „ponieważ rebelianci nigdy nie wdrożyli ani jednego z postanowień krótkoterminowego zawieszenia broni, które wymagało wycofania się ze szpitali i budynków mieszkalnych”, powiedział anonimowo jeden z rządowych urzędników sudańskich. Wojsko dodaje, że paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) również „wielokrotnie naruszały rozejm”.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Amerykańscy i saudyjscy mediatorzy jeszcze w poniedziałek informowali, że walczące strony zgodziły się przedłużyć o pięć dni rozejm humanitarny, który był często naruszany w ciągu ostatniego tygodnia. Mediatorzy przyznali też jednak, że z przestrzeganiem tego rozejmu są niestety duże problemy. Potwierdziły to wydarzenia z wtorku, gdy doszło znów do starć stron w aglomeracji Chartumu i zapalnej zachodniej prowincji Darfur.</p><p class="ql-align-justify"><br></p><p class="ql-align-justify"><strong>– Armia jest gotowa walczyć aż do zwycięstwa – oświadczył szef wojska gen. Abdel Fattah al-Burhan podczas wizyty w oddziałach armii stacjonujących w Chartumie. RSF ogłosiły zaś, że „skorzystają z prawa do obrony”.</strong></p><p class="ql-align-justify"><strong> </strong></p><p class="ql-align-justify">Dotychczas w walkach, które wybuchły 15 kwietnia, zginęło ponad 1800 osób. Ponad milion ludzi musiało opuścić swoje domy i uciekło w inne rejony Sudanu, podczas gdy blisko 350 tys. uciekło za granicę, w tym blisko 200 tys. do Egiptu. <strong>Ponad połowa ludności kraju, czyli ok. 25 mln ludzi, potrzebuje teraz pomocy humanitarnej</strong> – mówi <a href="onz w tvp info" rel="noopener noreferrer" target="_blank"><strong>ONZ</strong></a>.</p><p class="ql-align-justify"><br></p><p class="ql-align-justify">Całe dzielnice Chartumu nie mają bieżącej wody, a prąd jest tylko przez kilka godzin w tygodniu. Trzy czwarte szpitali i przychodni w strefie walk nie działa. Z ponad 5-milionowego Chartumu uciekło już blisko 700 tys. ludzi. Fabryki, biura, domy i banki zostały splądrowane lub zniszczone. Występują poważne niedobory leków i sprzętu medycznego, a zapasy żywności są na wyczerpaniu.</p><h2 class="ql-align-justify"><strong>Gorący Darfur</strong></h2><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Ta wielka prowincja na zachodzie Sudanu, granicząca choćby z Libią, Czadem i Republiką Środkowoafrykańską, to od wielu lat najmniej stabilny obszar kraju. Nie tak dawno udało się położyć tam kres długiej i krwawej rebelii. Wojna między armią i RSF powoduje, że i w Darfurze budzą się upiory przeszłości. Wobec chaosu w Chartumie głowy podnoszą byli komendanci rebeliantów i weterani milicji rekrutowanych według etnicznych kryteriów. Gubernator <a href="https://www.tvp.info/tag?tag=darfur" rel="noopener noreferrer" target="_blank"><strong>Darfuru</strong></a>, popierający wojsko i Burhana, były lider rebelii Mini Minnawi wezwał mieszkańców do „podniesienia broni” w obronie ich własności. To reakcja na wybuchające w różnych częściach prowincji walki. W ostatnich dniach walki toczyły się również w Al-Fashir, stolicy stanu Darfur Północny.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Minnawi, były nauczyciel w szkole podstawowej, nie mając wcześniej doświadczenia wojskowego, został przywódcą największej frakcji w Sudańskim Ruchu Wyzwolenia, głównej formacji rebeliantów darfurskich. Tymczasem lider RSF, <a href="https://www.tvp.info/tag?tag=mohamed%20hamdan%20dagalo" rel="noopener noreferrer" target="_blank"><strong>Dagalo</strong></a>, powszechnie znany jako Generał Hemedti, który również wychował się w Darfurze, dowodził jedną z największych milicji dżandżawidów. Zostały one rozmieszczone przez Chartum w 2003 roku do walki z rebeliantami na tym obszarze. Wymordowano co najmniej 200 tys. ludzi. W 2006 roku, po zawarciu przez rebeliantów pokoju z ówczesnym dyktatorem Sudanu Omarem Baszirem, Minnawi został najważniejszym urzędnikiem w prowincji, a jego wróg, Dagalo robił dalszą karierę, awansując ostatecznie na szefa RSF, potężnej formacji stworzonej na bazie dżandżawidów. Jednak w 2010 roku frakcja Minnawiego wycofała się z porozumienia i znów wybuchły walki. Kolejny pokój z Chartumem, w 2020 roku, został podpisany w Dżubie, a rok później Minnawi został gubernatorem Darfuru.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify"><strong>Minnawi </strong>poparł wojskowy pucz z 2021 roku. Gdy w kwietniu wybuchła wojna między szefem junty a jego zastępcą, zadeklarował neutralność. W rzeczywistości sprzyja jednak wojsku i Burhanowi. Oddziały lojalne wobec gubernatora obsadziły Al-Fashir, stolicę Darfuru Północnego.</p><p class="ql-align-justify"><br></p><p class="ql-align-justify"><strong>Sudan może stoczyć się w otchłań „totalnej wojny domowej” – ostrzega główny blok cywilnej opozycji, Siły za Wolnością i Zmianą (FFC), krytykując zachowanie Minnawiego.</strong> A Minnawi zarzucił FFC, że doprowadzili do wybuchu wojny.</p><h2 class="ql-align-justify"><strong>Do gry wchodzi nowa siła?</strong></h2><p class="ql-align-justify"><strong> </strong></p><p class="ql-align-justify">Nazywana „miastem żelaza i ognia”, będąca ważnym węzłem kolejowym, przemysłowa Atbara liczy ok. 90 tys. mieszkańców. Leży na północnym wschodzie Sudanu, u ujścia do Nilu rzeki Atbara, drugiego po Błękitnym Nilu pod względem długości dopływu najsłynniejszej rzeki Afryki. Tu właśnie w grudniu 2018 roku wybuchły protesty przeciwko drożyźnie, które szybko objęły cały Sudan i doprowadziły do upadku wieloletniej dyktatury Baszira w kwietniu 2019 roku. W przeszłości tutaj właśnie wybuchały powstania przeciwko brytyjskim władzom kolonialnym, a potem rządom z Chartumu. <strong>Atbara jest dziś jedną z niewielu oaz pokoju w dzisiejszym Sudanie. Tutaj pełną kontrolę nad sytuacją ma armia. To ważny węzeł komunikacyjny między Chartumem a Portem Sudan nad Morzem Czerwonym. Ale i tu dotarły dziesiątki tysięcy uciekinierów ze stolicy.</strong></p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Nie mogła więc Atbara nie zareagować na to, co od półtora miesiąca dzieje się w kraju. W ostatnich dniach w tym właśnie mieście Sudańskie Komitety Oporu (SRC), ogólnokrajowa sieć komórek cywilnych aktywistów, które były siłą napędową ulicznej rewolucji, która wymusiła na wojsku obalenie Baszira, prowadzą rozmowy, szukając sposobu na powstrzymanie wojny domowej i przywrócenia demokracji w kraju. SRC są przeciwne zarówno Barhanowi i wojsku, jak i Dagalo, i RSF. Mają też duży dystans do głównego nurtu cywilnej opozycji, zarzucając tym politykom, że pozwolili mundurowym „ukraść” powstanie przeciwko Baszirowi. Chodzi o to, że cywilni politycy z FFC utworzyli po obaleniu Baszira rząd przejściowy z wojskiem, który w końcu i tak armia obaliła, przejmując pełnię władzy.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Na co więc dziś liczą aktywiści z SRC? Na młodszą kadrę oficerską, że jak w 2019 roku, opowie się po stronie ludzi, a nie dowódców. Pytanie, na ile realne są nadzieje działaczy SRC, że wpływając na tych młodszych wojskowych, Komitety Oporu będą w stanie przekształcić sudańskie wojsko w „armię ludową”.</p><h2 class="ql-align-justify"><strong>Wojna w „Trójmieście”</strong></h2><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Choć Sudan jest trzecim pod względem wielkości państwem Afryki (do 2011 roku był największym), a obecny konflikt zbrojny rozgrywa się na różną skalę w różnych punktach kraju, to jednak <strong>losy wojny między regularnym wojskiem a RSF rozstrzygną się w „sudańskim Trójmieście”, czyli w wielkiej aglomeracji trójkąta Chartum, Omdurman i Bahri (Chartum Północny)</strong>. Problem w tym, że żadna ze stron konfliktu nie ma doświadczenia w walkach miejskich – zauważa Andrew McGregor, analityk Jamestown Foundation w swojej analizie opisującej metody walki i cele ścierających się sudańskiej armii (SAF) i RSF.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">„Sudańskie działania wojenne to walki na pustyni, w buszu i w górach. Ostatnie oblężenia sudańskich miast miały miejsce podczas powstania mahdystów w latach 1881–1885. Od tego czasu jedyne walki prowadzone w Chartumie to kilka bardzo krótkich buntów podczas rządów anglo-egipskich, nieudana próba zamachu stanu wspierana przez Libię w 1976 roku, w której zginęło 800 osób, oraz jeden dzień walk (głównie w północnym Omdurmanie), kiedy rebelianci Darfuri szturmowali miasto w 2008 roku” – przypomina ekspert z Toronto.</p><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">Do niedawna głównym sprzętem RSF były pick-upy 4x4 (preferowana jest Toyota Hilux) uzbrojone w karabin maszynowy kaliber 50 mm. Chociaż przeznaczone do użytku na pustyni, pojazdy te okazują się bardziej przydatne w walkach ulicznych niż powolniejsze wozy pancerne armii. Szybkie ataki na bazy SAF pozwoliły RSF na przejęcie dużych ilości broni i amunicji na początku konfliktu i przezwyciężenie zależności od dostaw rządowych. RSF nadal polega na szybkich uderzeniach i ucieczkach na infrastrukturę wojskową i cywilną, a nie na utrzymywaniu i obronie terytorium, taktyce bardziej znanej regularnej armii.</p><h2 class="ql-align-justify"><strong>Strategia obu stron</strong></h2><p class="ql-align-justify"> </p><p class="ql-align-justify">RSF jest w stanie ściągnąć większość swoich sił do „Trójmiasta”, ponieważ obecnie nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo narodowe. Jednocześnie armia nadal musi pilnować granic oraz powstrzymywać rebeliantów w Kordofanie Południowym, Darfurze i stanie Nil Błękitny. Strategia RSF polega na rozproszeniu sił w cywilnych obszarach „Trójmiasta”, aby zniwelować przewagę SAF w uzbrojeniu, samolotach i artylerii. W powietrzu rządzi armia, ale oddziały Dagalo pozyskały przeciwlotnicze systemy rakietowe jeszcze podczas zaangażowania RSF w wojnę w Jemenie. Część takiej broni przejęto w pierwszych dniach konfliktu, a sporo ręcznych zestawów dostarczyli wagnerowcy.</p><p class="ql-align-justify"><br></p><p class="ql-align-justify">Uwagę zwraca strategia RSF. Nie dysponując własnymi siłami powietrznymi, zaatakowali bazy lotnicze w całym Sudanie w pierwszych dniach konfliktu, by zneutralizować lub choćby zmniejszyć powietrzną dominację wroga. Zaatakowano lotniska Geneina, Nyala i Al-Fashir w Darfurze, lotnisko Merowe, Wadi Sayyidna na północ od Omdurmanu oraz bazę Jabal Awliya 40 km na południe od Chartumu. Nie chodziło o zajęcie tych obiektów czy przejęcie samolotów, ale o uszkodzenie pasów startowych i samolotów.</p><div class="embedded-block" contenteditable="false"><div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div></div><p class="ql-align-justify">Formacja Dagalo dużo wcześniej zwiększała swoje siły w Chartumie, ale wojsko jakby to zlekceważyło. RSF wykorzystały więc 15 kwietnia ten efekt zaskoczenia. Zajęły siedzibę sztabu generalnego i rezydencję Burhana. Sam szef junty zdołał uciec, ale w ataku zginęło wielu jego ochroniarzy i inspektor generalny SAF, czyli nr 3 w wojsku. Dowództwo armii przeniosło się do siedziby sojusznika, czyli Centralnej Rezerwy Policji (Abu Tira). Paramilitarnej formacji liczącej 80 tys. ludzi. Burhan jest oskarżany także o wskrzeszenie owianych ponurą sławą Brygad Cienia (Katayib al-Zili), islamistycznej formacji zbrojnej związanej z byłym prezydentem Baszirem.</p>