„Będą w rządku jak kaczuszki za Donaldem Tuskiem iść". Widzę takie deklaracje hołdu lennego wobec Donalda Tuska, mieli nie brać udziału w marszu 4 czerwca, a teraz się okazuje, że będą szli w rządku jak kaczuszki za szefem PO – podkreślił rzecznik rządu Piotr Müller w Radiu Zet. Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie. Zgodnie z ustawą w skład komisji ma wejść 9 członków w randze sekretarza stanu powoływanych i odwoływanych przez Sejm. We wtorek liderzy Polski 2050 Szymon Hołownia i szef PSL Władysław Kosiniak–Kamysz zapowiedzieli, że wezmą udział w organizowanym 4 czerwca marszu, do udziału, w którym wezwał szef PO Donald Tusk. Tłem tej decyzji jest podpisanie przez prezydenta ustawy powołującej komisję ds. badania wpływów rosyjskich. Dotychczas liderzy Polski2050 i PSL informowali, że w marszu 4 czerwca będą uczestniczyć działacze ich ugrupowań, sami nie deklarowali udziału. Müller w środę w Radiu Zet wyraził nadzieję, że opozycja zgłosi swoich kandydatów do komisji. – Mam nadzieję, że opozycja również chce wyjaśnienia rosyjskich wpływów w Polsce. Ta ustawa dotyczy tego, a nie Donalda Tuska – podkreślił. Rzecznik rządu wyraził opinię, że komisja ma olbrzymią rolę do wykonania.– Byłoby dobrze, gdyby przedstawiciele opozycji w niej zasiedli i również z nami tę pracę wykonali i to bez względu na to, czy aktualna linia sporu jest dla nich istotna czy nie – mówił, zwracając uwagę, że komisja będzie działała również po wyborach. „Będą w rządku jak kaczuszki za Donaldem Tuskiem iść"Na uwagę, że opozycja zapowiada bojkot komisji, rzecznik rządu nawiązał do zaplanowanego na czwartego czerwca marszu. – Widzę takie deklaracje hołdu lennego wobec Donalda Tuska, bo to co się dzieje w tej chwili – jeden z publicystów właśnie w taki sposób nazwał. Nagle się okazuje, że mieli nie brać udziału w marszu (4 czerwca), teraz idą w rządku Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak–Kamysz, inni liderzy opozycji. Będą tak w rządku jak kaczuszki za Donaldem Tuskiem iść – dodał. Zdaniem Müllera, taki plan był już wcześniej. – Oni się nie dogadali na wspólne listy, ale mimo wszystko teraz szukali wymówki, jak Donaldowi Tuskowi ten hołd złożyć. To jest też informacja dla wszystkich innych: tak, to Donald Tusk chce rządzić krajem, oni będą posłuszni wobec Donalda Tuska, a jak Tusk był premierem i co robił, wszyscy wiedzą – stwierdził. Rzecznik rządu dodał, że nic mu nie wiadomo, aby PiS miał już kandydatów do komisji, a także, że premier Mateusz Morawiecki wybierze szefa komisji niedługo po tym jak zostaną wybrani jej członkowie. Pytany czy historyk Sławomir Cenckiewicz byłby dobrym kandydatem na szefa komisji, odparł: „Byłby bardzo dobrym kandydatem, bez wątpienia". Na pytanie, czy prezydent Andrzej Duda powinien mocniej wesprzeć PiS w kampanii wyborczej zaznaczył: „Prezydent nie jest od wspierania w kampanii, ale myślę, że będąc osobą z naszego obozu politycznego, na pewno by mocno wzmocni, gdyby pokazał, jak wygląda dobra współpraca rządu i prezydenta". Müller był też pytany czy nie ma obawy, że prace komisji mogą spowodować utratę przez Polskę unijnych środków. – Nie wierzę, że to ma jakikolwiek wpływ na to, a przynajmniej nie powinno mieć – odparł. Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskichSejm 14 kwietnia br. uchwalił ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej. 11 maja br. Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm. Ustawa trafiła następnie na biurko prezydenta Dudy, który w poniedziałek poinformował, że ją podpisał oraz że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie. Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat. Zgodnie z ustawą w skład komisji ma wejść 9 członków w randze sekretarza stanu powoływanych i odwoływanych przez Sejm; przewodniczącego komisji wybiera Prezes Rady Ministrów spośród członków komisji. Jak wynika z ustawy, prawo zgłaszania marszałkowi Sejmu kandydatów na członków komisji w liczbie nie większej niż 9 przysługuje każdemu klubowi poselskiemu, w terminie wskazanym przez marszałka Sejmu. „Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego przedstawiają opinię w przedmiocie dawania rękojmi zachowania tajemnicy przez kandydata klubowi poselskiemu, który zgłosił danego kandydata, oraz Marszałkowi Sejmu w terminie 14 dni od dnia otrzymania wniosku Marszałka Sejmu o wydanie opinii" – czytamy w ustawie. Ustawa mówi również m.in. o tym, że przewodniczący i członkowie komisji w zakresie sprawowania swojej funkcji w komisji są niezależni i nie podlegają służbowo Prezesowi Rady Ministrów.