Pułk udostępnił też relację z pogrzebu jednego z jego dowódców Mirosława Łazowskiego. Białoruski Pułk im. Konstantego Kalinowskiego walczący w rejonie Bachmutu na Ukrainie rozpoczął nabór rezerwistów spośród Białorusinów mieszkających w państwach Unii Europejskiej. W filmowym raporcie z kolejnego tygodnia swoich działań formacja ochotników zamieściła także relację z pogrzebu żołnierza pułku Mirosława Łazowskiego – czytamy na portalu Biełsat TV. – Nie ma dla nas znaczenia, w jakich jesteście organizacjach, jakie macie poglądy polityczne i przekonania. Jeśli rozumiecie konieczność wyzwolenia Białorusi spod dyktatury Łukaszenki i jesteście świadomi, że do tego potrzebna jest siła, to wyślijcie wniosek na nasz chat-bot w Telegramie – zaapelowała w końcówce materiału umieszczonego na YouTubie rzeczniczka Pułku Kalinowskiego, Kryścina ps. Czabor. W piątek w Kijowie odbyło się pożegnanie Mirasłaua Łazouskiego (Mirosława Łazowskiego) – dowódcy grupy bojowej Pułku Kalinowskiego, który 17 maja zginął w Bachmucie, osłaniając ewakuację rannych. 49-letni białoruski ochotnik był współzałożycielem Białego Legionu, niezależnej od reżimu Alaksandra Łukaszenki młodzieżowej organizacji paramilitarnej. Jak relacjonuje rzeczniczka, Łazowski zginął, gdy organizował w Bachmucie ewakuację czterech rannych żołnierzy.#wieszwiecejPolub nas– Dla Mirosława Białoruś była zawsze na pierwszym miejscu – mówi żegnający zmarłego żołnierz. – Najważniejsze jest budowanie państwa, a nie walka z Łukaszenką. Mirosław nigdy nie zajmował się polityką i nie zamierzał. Ale tak pracował z ludźmi, że w przyszłości żaden Łukaszenka nie znajdzie się w kierownictwie Białorusi. Mirosław miał wyższe wykształcenie inżynierskie, ostatnio był wydawcą i dystrybutorem książek. Jeden z założycieli wojskowej serii historycznej „Białoruś w wojnach”. Pierwsza książka z tej serii poświęcona była powstaniu 1863 roku. Kontynuował edukację wojskową i patriotyczną. Brał bezpośredni udział w wielu akcjach protestacyjnych przeciwko reżimowi Łukaszenki. Był i pozostaje na zawsze moralnym przywódcą – słyszymy w pożegnaniu – Białego Legionu, niezawodnych przyjaciół i współpracowników – kończy łamiącym się głosem towarzysz Mirosława Łazowskiego.